We wtorek prof. dr hab. Wojciech Szczeklik, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Klinicznego w Krakowie, na antenie TVN24 mówił o epidemii koronawirusa.
Pracuję 20 lat, 15 lat na intensywnej terapii. Takiej choroby, która jest tak powszechna, a jednocześnie tak podstępnie przebiega, to chyba nie widziałem.
Pacjenci chorzy na COVID-19 sprawiają wrażenie stosunkowo zdrowych. Możemy z nimi rozmawiać, nie widać u nich dużych duszności. A jak popatrzymy na parametry życiowe albo badania obrazowe, to jesteśmy przerażeni
- powiedział prof. dr hab. Szczeklik. Jak dodał, "granica, gdy organizm nie radzi sobie już z chorobą, jest bardzo cienka", a "kiedy ją przekroczymy, napędza się spirala niewydolności wielonarządowej". Podkreślił, że wówczas bardzo trudno jest odwrócić tę chorobę i uratować pacjenta.
Kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii odniósł się także do gwałtownego wzrostu dobowej liczby osób zakażonych. Stwierdził, że "spełnia się najgorszy scenariusz wzrastającej liczby zakażeń i przede wszystkim hospitalizacji".
Na co dzień w naszej pracy widzimy dramatyczny brak łóżek na każdym poziomie opieki medycznej, ale przede wszystkim na intensywnej terapii. Próbujemy bardzo szybko wzmocnić bazę łóżkową dla osób chorych na COVID-19, ale tych łóżek dramatycznie brakuje
- zaznaczył prof. dr hab. Szczeklik. Jak dodał, "pierwsza fala w marcu i kwietniu trochę nas uśpiła", a to, co dzieje się teraz jest nie do porównania z tym, co działo się wówczas.