O tym, że nominowany do objęcia teki ministra edukacji i nauki Przemysław Czarnek odwiedził w sobotę swoją leżącą w szpitalu babcię, jako pierwsza pisała "Gazeta Wyborcza". Dziennikarze ujawnili, że po wizycie polityka koronawirusem zarażonych jest 90 proc. pacjentów oddziału, który odwiedzał. Oprócz tego zakażeni są także lekarze, pielęgniarki i personel niemedyczny. Oddział został sparaliżowany, bo znaczna część personelu została skierowana na kwarantannę lub do izolacji.
Kiedy Przemysław Czarnek odwiedzał babcię w Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Lublinie, nie wiedział, że jest zakażony koronawirusem. Wyniki badań otrzymał dwa dni później. Napisał o tym na Twitterze.
"W sobotę nie miałem żadnych objawów koronawirusa i nie byłem skierowany na kwarantannę. Wobec poważnego stanu mojej 88-letniej babci po udarze widziałem ją krótko w szpitalu, zgodnie z procedurami, w pełnym reżimie sanitarnym" - czytamy w poście.
Władze szpitala, który odwiedził poseł PiS, potwierdziły, że w placówce wykryto ognisko koronawirusa, ale podkreśliły, że "nie jest możliwe wskazanie źródła zakażenia".
Choć nie jest jasne, czy to Przemysław Czarnek był źródłem zakażenia w szpitalu, z polecenia wojewody lubelskiego z 12 marca 2020 roku wynika, że podmioty lecznicze miały m.in. zakazać odwiedzin pacjentów przez osoby spoza szpitala - przypomina Polsat News. Przewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka postanowił interweniować w tej sprawie i zapowiedział, że zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Przemysława Czarnka, polegającego na narażeniu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez złamanie zakazu wstępu do szpitala w czasie pandemii. Szłapka stwierdził w zawiadomieniu, że przyszły minister edukacji i nauki wszedł do szpitala, "korzystając z pozycji i koneksji".
Przemysława Czarka nie usprawiedliwia, że pozytywny wynik testu na Covid-19 zobaczył dopiero w poniedziałek. W czasie epidemii każdego – nie mówiąc już członkach rządu, którzy powinni dawać przykład swoim postępowaniem pozostałym obywatelom – obowiązuje najwyższy poziom ostrożności i staranności, a także domniemanie, że złamanie któregokolwiek z ustanowionych w celu ograniczenia epidemii zakazów będzie mieć tragiczne skutki. Przemysław Czarnek nie miał prawa udać się do szpitala w epidemii. Gdyby trzymał się obowiązujących wszystkich obywateli zasad, nie doszłoby do katastrofy w lubelskim szpitalu ani sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia pacjentów
- czytamy w zawiadomieniu, które Adam Szłapka skieruje do prokuratury.
Biuro Komunikacji Partii Nowoczesna poinformowało, że Szłapka złoży zawiadomienie w sprawie Czarnka w piątek 9 października o godzinie 11.