Obowiązujące obecnie przepisy zakładają, że dyrektor placówki oświatowej może zawiesić na czas oznaczony zajęcia w formie stacjonarnej, jeśli aktualna sytuacja epidemiologiczna mogłaby zagrażać zdrowiu uczniów. Jest to jednak możliwe tylko za zgodą organu prowadzącego i po uzyskaniu pozytywnej opinii właściwego państwowego powiatowego inspektora sanitarnego.
Praktyka pokazuje, że od początku roku szkolnego 2020/2021 w każdej takiej sytuacji najważniejsza była zgoda sanepidu. Jest ona wydawana z reguły wtedy, gdy w placówce wystąpią przypadki zakażenia.
Mając to na uwadze, Związek Nauczycielstwa Polskiego wystosował list do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego. W jego treści pojawiła się propozycja, aby to dyrektor podejmował decyzję o wprowadzeniu zdalnego lub hybrydowego trybu nauczania tylko w porozumieniu z organem prowadzącym.
ZNP uważa, że brak konieczności czekania na zgodę sanepidu pozwoli uniknąć większego ryzyka zakażenia w przepełnionych placówkach edukacyjnych. Obecnie reakcja pojawia się dopiero wtedy, gdy w szkole lub przedszkolu pojawi się ognisko zakażenia.
W treści listu ZNP wskazuje również, że "wniosek w sytuacji narastającego wzrostu liczby zakażeń jest szczególnie zasadny", możliwość podejmowania decyzji przez dyrektora zaś "przyczyni się do zapewnienia bezpiecznych warunków nauki i pracy dla uczniów, nauczycieli i pozostałych pracowników".