Rekord zakażeń koronawirusem. Prof. Simon wskazuje szkodników. "Przyłbice jak na bitwę pod Grunwaldem"

Prof. Krzysztof Simon stwierdził, że osobami odpowiedzialnymi za wzrost zakażeń koronawirusa są ci, którzy nie noszą maseczek i nie przestrzegają przepisów. Stwierdził też, że winna jest policja, która nie egzekwuje przestrzegania zaleceń oraz antyszczepionkowcy i antymaseczkowcy, którzy są "szkodnikami społecznymi".

24 września po godzinie 10 Ministerstwo Zdrowia ogłosiło nowy koronawirusowy rekord - w ciągu ostatniej doby stwierdzono aż 1136 nowych przypadków zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Tak niepokojących dziennych statystyk nie widzieliśmy od początku epidemii koronawirusa w Polsce. O tym, jaki będzie jej dalszy przebieg, mówił prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, który udzielił wywiadu portalowi WP abcZdrowie.

- To jest oczywista sprawa, że w okresie wakacyjnym, gdy ludzie się rozjeżdżają, mniej przebywają w pomieszczeniach, jest cieplej i wilgotniej, schorzenia przenoszone drogą powietrzno-kropelkową, szerzyły się rzadziej. W tej chwili wróciliśmy z urlopów, koncentrujemy się w biurach, młodzież wróciła do szkół, a to powoduje, że liczba zakażeń rośnie - mówił prof. Simon.

Prof. Simon: Ludzie zakładają przyłbice, jakby się szykowali na kolejną bitwę pod Grunwaldem

Lekarz wskazał też, że wina za wzrost zakażeń koronawirusem spoczywa na tych, którzy nie przestrzegają przepisów i nie noszą maseczek w miejscach publicznych.

- Ludzie zamiast masek zakładają przyłbice, jakby się szykowali na kolejną bitwę pod Grunwaldem, nie myją rąk, ignorują dystans społeczny. Z drugiej strony policja nie egzekwuje przestrzegania tych zaleceń. [...] Kolejnym problemem jest tolerowanie tych wszystkich ruchów antymaseczkowych i antyszczepionkowych. To jest działalność na szkodę państwa. To jest skrajna głupota, działanie antypaństwowe, którego nie jestem w stanie zrozumieć. To są grupy szkodników społecznych - powiedział kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Zobacz wideo Nauczyciel roku 2018: Nie ukryjemy się przed wirusem pod peleryną niewidką

Prof. Simon przypomniał także, że nosząc maseczki, chronimy nie tylko innych, ale i siebie, bo z badań wynika, że ok. 40-60 proc. osób, które się zakaziły, ale nosiły maseczki, przechodzą COVID-19 lżej, niż ci, którzy nie zasłaniają ust i nosa. Lekarz stwierdził także, że w Polsce wciąż nie ma drugiej fali koronawirusa, a kumulacja zakażeń czeka nas za kilka miesięcy.

- Problem będzie od listopada do marca, bo w tym okresie mamy największe wzrosty zachorowań na choroby przenoszone drogą powietrzno-kropelkową, ale jeśli się używa masek, myje się ręce, zachowuje się dystans, to zmniejsza się też zapadalność na grypę i choroby przeziębieniowe - powiedział prof. Krzysztof Simon

Więcej o: