Wirusolog z Państwowego Zakładu Higieny w rozmowie wie z WP.pl powiedział, że decyzja dotycząca powrotu dzieci do tradycyjnej nauki w szkołach była słuszna. Profesor podkreślił, że szkolne klasy czy grupy przedszkolne są stałe - nie ma więc większego ryzyka mieszania się dzieci. Włodzimierz Gut dodał, że bardziej obawia go inna strategia.
Jest to podejście takie, jakie miało miejsce we Włoszech. Wtedy zdecydowano się na zamknięcie placówek oświatowych, ale szybciej umożliwiono "prowadzenie życia towarzyskiego". - Bardziej ryzykowne są miejsca, gdzie wszystko zmienia się z godziny na godzinę - powiedział. Zwrócił też uwagę na to, że według statystyk najwięcej zakażeń diagnozuje się w czwartek-piątek. Okres wylęgania choroby wynosi około sześciu dni, a to wskazuje na to, że do zakażeń dochodzi najczęściej w weekendy.
Włodzimierz Gut jest zdania, że ogłoszona w czwartek przez Ministerstwo Zdrowia zmiana strategii walki z koronawirusem odciąży sanepidy. - Mam nadzieję, że to dobry kierunek. W takich przypadkach, kiedy nie znamy przyszłości, stosujemy raczej metodę prób i błędów. Jeśli ten system się nie sprawdzi, zapewne będzie zmieniany - powiedział profesor.
Zmiany dotyczą przede wszystkim czterech obszarów. Jednym z nich jest organizacja, czyli lepsze wykorzystywanie zasobów infrastrukturalnych i ludzkich. Z tego względu wprowadzone zostaną trzy poziomy szpitalnictwa: podstawowe szpitale powiatowe (przyjęcie pacjentów i ich kierowanie do specjalistów), szpitale z oddziałami zakaźnymi i internistycznymi, placówki jednoimienne oraz szpitale wielospecjalistyczne. Placówek tych będzie kolejno 600, 87 i dziewięć. Ministerstwo Zdrowia chce też popularyzować szczepienia i uporządkować komunikację.