1 września uczniowie mają wrócić do szkół. Minister edukacji Dariusz Piontkowski zapowiedział, że docelowo w nadchodzącym roku szkolnym lekcje będą odbywać się stacjonarnie, a jedynie w niektórych przypadkach mogą przybrać formę hybrydową. Tę decyzję skomentował kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych w szpitalu MSWiA w Warszawie oraz dyrektor Instytutu Nauk Medycznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego profesor Andrzej Fal, który był gościem telewizji Polsat News.
- Moja osobista opinia jest taka, że jeśli statystyki w tej chwili pokazujące się w środku wakacji, będą się pogłębiały, czy nasilały w kierunku końca wakacji, to dzieci do szkół pierwszego września wrócić nie powinny - powiedział lekarz.
Prof. Fal stwierdził, że lekarzom na całym świecie znany jest syndrom wrześniowego powrotu dzieci do szkół. Stwierdził, że okres zwiększonej liczby różnych infekcji w połączeniu z możliwością przywiezienia koronawirusa z wakacji "jest dosyć niekorzystne i niebezpieczne".
- Jeśli wytrzymaliśmy tyle miesięcy, to pierwszy września jest może symboliczną, ale bardzo złą datą do rozpoczęcia nauki w szkołach - ocenił prof. Fal.
Lekarz stwierdził także, że cieszy się, że to nie on musi wymyślać rozwiązania dotyczące ewentualnych lekcji hybrydowych, bo byłoby to trudne zadanie.
- Patrzymy na hybrydowe kongresy, na przygotowanie się wyższych uczelni medycznych do zajęć hybrydowych, bo część zajęć nie odbędzie się tam zdalnie. Szkoła hybrydowa jest możliwa, tylko przynajmniej ja nic nie wiem, żeby ktoś pracował nad platformami i programami, które by zapewniły rzetelność i jakość nauki w sposób hybrydowy - stwierdził prof. Fal, zaznaczając jednocześnie, że w niektórych krajach, np. w Australii, szkolnictwo stoi na wysokim poziomie, choć zajęcia prowadzone są hybrydowo.