Nie tylko kopalnie. Ogniska koronawirusa w różnych częściach Polski, w fabrykach, na imprezach [WYKRES DNIA]

270 zachorowań po weselu, ogniska w szpitalach i domach pomocy, na fermie drobiu i zakładach mięsnych - m.in. to złożyło się na wzrost liczby zachorowań na COVID-19 w Polsce. Minister zdrowia mówi o "kilku ogniskach" m.in. w kopalniach, jednak mniejszych ognisk epidemii jest dużo więcej. Tylko w Małopolsce służby sanitarne zidentyfikowały ich ponad 90.
Zobacz wideo Koronawirus w odwrocie? Słowa premiera komentuje prof. Włodzimierz Gut, wirusolog

- Gdyby oddzielić duże ogniska, które mamy (w kopalniach - red.), bylibyśmy już w tendencji spadkowej - mówił w maju minister zdrowia Łukasz Szumowski. Teraz, gdy liczba potwierdzanych każdego dnia przypadków koronawirusa znów wzrosła, minister i inny rządzący powtarzają te same słowa. 

- Mamy w tej chwili sześć dużych ognisk - to są trzy kopalnie i trzy zakłady. To jest około pewnie 300 osób z tych dużych ognisk, więc mamy wzrost, natomiast myślę, że po bardzo agresywnym badaniu opanujemy je i wrócimy poziomu troszkę niższego - powiedział w piątek Szumowski w TVP Info.

Jednak jeśli spojrzymy na dane zachorowań z województw i powiatów, widać, że ognisk w Polsce jest o wiele więcej. Te z kopalń należą do największych, jednak w wielu województwach pojawiają się nowe ogniska: w fabrykach i innych zakładach pracy; na weselach; w szpitalach i domach opieki. Sprawdziliśmy, gdzie w ostatnim czasie jest najwięcej aktywnych zakażeń (czyli osób aktualnie chorujących) i czy są powiązane z ogniskami epidemii.  

embed

Epidemia coraz groźniejsza w Lubuskiem

Województwo lubuskie długo było najmniej dotkniętym epidemią koronawirusa. Aż do drugiej połowy lipca nie odnotowano tam żadnego zgonu na COVID-19, a liczba aktywnych zachowań wynosiła średnio ok. 20. Jednak od drugiego tygodnia lipca nowych zachorowań jest coraz więcej. Między 9 a 25 lipca liczba aktywnych przypadków wzrosła z 19 do 186 i od tego czasu utrzymuje się w okolicach 200. W tym okresie odnotowano też pierwszy zgon, a w ciągu kolejnego tygodnia liczba ofiar wzrosła do 10. 

Połowa z aktywnych przypadków jest teraz w dwóch powiatach - świebodzińskim i wschowskim. Zapadalność na koronawirusa (czyli liczba aktywnych przypadków na 100 tys. osób) to w tych powiatach odpowiednio 130 i 194. Tymczasem dla całej Polski zapadalność wynosi obecnie 27. 

W powiecie świebodzińskim ognisko koronawirusa wykryto w pierwszej połowie lipca w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Zakaziło się tam co najmniej 29 osób. We Wschowie ognisko wykryto zaś w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, gdzie zakaziło się ponad 40 osób, a kilkoro starszych pacjentów zmarło

Wielkopolska. Ogniska na osiemnastce i fermie drobiu

Wielkopolska jest w dużej części wolna od wirusa - w większości powiatów są pojedyncze aktywne przypadki lub nie ma nikogo chorego. Inaczej ma się sytuacja w kilku powiatach na południu (a także sąsiednich powiatach w woj. łódzkim). To powiaty ostrzeszowski i kępiński, a w Łódzkiem wieruszowski oraz wieluński. W każdym ponad sto aktywnych przypadków.

W powiecie ostrzeszowskim na początku lipca ponad 20 osób zakaziło się na weselu, ale w ostatnich dniach wzrosty są o wiele poważniejsze. Jak wylicza epoznan.pl, w sobotę na terenie powiatu potwierdzono 21 przypadków, w niedzielę 37, w poniedziałek - 85. W sumie to blisko 150 nowych zachorowań w ciągu kilku dni. Radio Poznań informuje, że ognisko epidemii wykryto tam w na fermie i zakładzie drobiarskim. Znajduje się on blisko granicy z powiatem ostrowskim i tam także zarejestrowano wzrost związany z tym ogniskiem. Zaś w innym sąsiednim powiecie (wieluńskim w Łódzkiem) wysoka liczba przypadków jest związana z ogniskiem w zakładach produkcyjnych Wielton SA w Wieluniu, gdzie do piątku potwierdzono 50 zachorowań - podaje Polsat News

Około 200 aktywnych przypadków jest też w powiecie tureckim na wschodzie Wielkopolski. Część z nich związana jest z ogniskiem na imprezie z okazji osiemnastych urodzin, na której zakaziło się kilkanaście osób - pisała poznańska "Gazeta Wyborcza". 

Wesele w Warszawie, szpital i DPS w Gostyninie

W woj. mazowieckim najwięcej aktywnych przypadków zakażenia jest w Warszawie - obecnie 1174. W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców zapadalność na COVID-19 to 65, zatem więcej, niż wynosi średnia dla Polski, ale nie tak dużo jak w niektórych mniejszych powiatach. W Warszawie ognisko wirusa wykryto m.in. na weselu w Rembertowie i zakładach pracy.

Poza Warszawą na Mazowszu najwięcej chorych jest w powiecie radomskim. Aktualnie jest tam 679 aktywnych przypadków. Wg informacji Radia Kolor w powiecie ogniska potwierdzono w pięciu zakładach pracy. Wcześniej wykryto wirusa w dwóch domach opieki i Domu Księży Seniorów.

Wysoka jest też liczba chorych w powiecie gostynińskim. Wg komunikaty z niedzieli było tam 85 aktywnych przypadków. Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gostyninie informuje, że teraz na terenie powiatu gostynińskiego zarejestrowane są dwa ogniska zachorowań. Od 9 lipca zarejestrowane jest ognisko na oddziale psychiatrycznym Zespołu Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej w Gostyninie, gdzie do tej pory potwierdzono 60 zakażeń u pacjentów, 13 u pracowników oraz siedem u osób z otoczenia. Drugie ognisko stwierdzono w Domu Pomocy Społecznej, gdzie od 19 lipca potwierdzono 25 zakażeń. 

W woj. lubelskim ponad 100 chorych jest aktualnie w powiecie bialskim. Lubelski sanepid informuje o kilku ogniskach w powiecie. To Środowiskowy Dom Samopomocy w Kodniu (27 chorych), Nadbużański Oddział Straży Granicznej (14 chorych), Zakłady Mięsne w Horbowie (31 chorych), komisariat policji w Międzyrzecu Podlaskim (12 chorych) oraz w gminie Piszczac, gdzie 80 osób zakaziło się w "środowisku parafialnym", z czego trzy zmarły. Inne ogniska w województwie lubelskim to m.in. muzeum na Zamku w Janowcu (dziewięcioro chorych), dom zakonny Sióstr Obliczanek (22 osoby chore, w tym 18 hospitalizowanych) i uroczystość rodzinna w powiecie chełmskim, na której wirusem zakaziło się 11 osób.

93 ogniska w Małopolsce 

W woj. małopolskim liczba zakażeń utrzymywała się na stabilnym poziomie, ale zaczęła szybko rosnąć około połowy lipca. 15 lipca chorych w całym województwie było około 700, a według najnowszych danych teraz jest ich już ponad dwa tysiące. Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie alarmował, że "muszą robić selekcję pacjentów, bo pomału zaczyna brakować miejsca". 

Powiaty z największą liczbą aktywnych zachorowań to nowosądecki, bocheński i nowotarski. Sanepid w Nowym Sączu już 22 lipca informował o przeciążeniu w związku z "dynamicznie rozwijającą się sytuacją epidemiczną". W powiecie jest blisko 600 aktywnych przypadków (czyli zapadalność to 276 na 100 tys. osób), do tego 160 chorych jest w samym Nowym Sączu. 

Portal sadeczanin.info pisał w sobotę o "lawinie wirusa". Cytowany przez TVN24 Wojewódzki Inspektor Sanitarny Jarosław Foremny powiedział, że po weselu w Nawojowej zakaziły się 272 osoby, a "uczestnicy tego przyjęcia stali się ogniwami procesu epidemicznego, który rozszedł się na kilka zakładów pracy". Po tym wydano zalecenie, by "w miarę możliwości ograniczyć organizację wesel". Foremny powiedział, że w całym województwie są 93 ogniska koronawirusa, "z czego 53 są określane przez służby sanitarne jako 'istotne'".

W powiecie bocheńskim chore są 183 osoby. Jedno z ognisk stwierdzono w domu opieki w Grobli. Od jego wykrycia potwierdzono tam zakażenie o 112 osób, z czego 31 wymagało hospitalizacji. W powiecie nowotarskim Sanepid nie mówi o jednym konkretnym ognisku, ale poszukuje m.in. pasażerów kilku pociągów i autobusów z kursów w II połowie lipca. W Krakowie najnowsze ogniska to żłobek (11 zachorowań) i salon fryzjerski - podaje "Wyborcza". 

W woj. podkarpackim około połowy aktywnych przypadków jest skupionych w jednym powiecie - jarosławskim. Chorych jest tam ponad 200. W połowie lipca wykryto duże ognisko w zakładach mięsnych w Jarosławiu. Tam zakaziło się ok. 160 osób. W ostatnich dniach więcej nowych zakażeń jest już w Przemyślu. 

Nowe ogniska w kopalniach

W woj. śląskim sytuacja jeszcze do niedawna była coraz lepsza. Po szczycie epidemii w czerwcu (kiedy aktywnych zakażeń było 7,7 tys.) liczba nowych przypadków zaczęła spadać aż do końca lipca (do poziomu 1,8 tys.). Ale od kilku dni znów rośnie. Najwięcej zakażeń jest w Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku i Rudzie Śląskiej. 

Ogniska koronawirusa wykryto m.in. u górników z kopalni Bielszowice i kopalni Silesia, ale też na kilku weselach, po których zaraziło się co najmniej 40 osób. W poniedziałek Śląski Urząd Wojewódzki poinformował, że "dziś ruszyła II tura badań przesiewowych w KWK Bielszowice. Do czwartku pobieranych będzie po ok. 600 próbek dziennie. Jutro rusza testowanie całej kopalni Chwałowice. Badanych jutro będzie ok. 850 górników".

Więcej o: