Na weselach tłumy i kolejne ogniska zakażeń, a reakcji rządu brak. "To się skończy katastrofą"

W piątek padł kolejny rekord zakażeń koronawirusem, a niemal każdy z ostatnich dni przynosił informacje o nowych ogniskach SARS-CoV-2. Wiele z nich dotyczy organizowanych w całej Polsce wesel, na których nie obowiązuje noszenie maseczek ochronnych, a liczba gości może wynosić nawet 150 osób. Epidemiolodzy alarmują, że sytuacja wymyka się pod kontroli, a rząd nie zapowiada przywrócenia obostrzeń dot. wesel. - To się skończy katastrofą - powiedział prof. Krzysztof Simon, specjalista od chorób zakaźnych.

W ostatnich dniach epidemia koronawirusa przybrała na sile. W piątek 31 lipca poinformowano o 657 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem w Polsce - to rekord i najwięcej nowych przypadków od początku pandemii. W czwartek nowych przypadków odnotowano 615, ale liczba nowych zakażeń rośnie nieustannie od 11 lipca. Z kolei od 25 do 31 lipca odnotowano aż 3650 nowych przypadków koronawirusa w Polsce, co oznacza, że był to tydzień największego wzrostu zakażeń od początku epidemii. Nawet w czerwcu, gdy mówiło się o szczycie zakażeń, liczba zakażeń nie przekraczała zwykle 500 na dobę (rekord padł 8 czerwca, wówczas było ich 599).

Zobacz wideo Koronawirus w odwrocie? Słowa premiera komentuje prof. Włodzimierz Gut, wirusolog

Kolejny rekord zakażeń koronawirusem pobity. "Ostatnie to głównie wesela"

Od początku czerwca zgodnie z decyzją rządu można w Polsce organizować wesela - liczba gości może wynosić maksymalnie 150, a obowiązku noszenia maseczek nie ma. GIS wydał rekomendację, by przy jednym stole siedzieli członkowie rodzin lub osoby mieszkające w jednym gospodarstwie domowym, a jeden kelner powinien obsługiwać maksymalnie 15 osób. "Dany stół powinien być obsługiwany przez tego samego kelnera lub przez ten sam zespół kelnerski" - czytamy w rządowych wytycznych. O tym, na ile są one skuteczne, świadczy liczba ognisk koronawirusa wybuchających po weselnych przyjęciach. 

Niemal w każdym województwie organizacja wesel wiązała się z późniejszym potwierdzeniem wielu przypadków COVID-19 u gości. Problem jest w wielu województwach, m.in. na Mazowszu, gdzie trwa obecnie dochodzenie epidemiologiczne po weselu zorganizowanym w warszawskim Rembertowie (koronawirusa wykryto u jednego z gości, kolejne osoby są kierowane na kwarantannę). Nie lepiej jest  także w Małopolsce, gdzie po jednym z wesel zakaziło się co najmniej 151, a blisko tysiąc kolejnych wysłano na kwarantannę (były to osoby, które w późniejszym czasie miały kontakt z weselnikami).  - Ostatni wzrost zakażeń to głównie wesela. Pierwsze wesele w Nawojowej, które stworzyło bardzo duże ognisko, później wesele na styku powiatów suskiego i wadowickiego i mniejsze ognisko po weselu w Łapanowie - powiedziała w rozmowie z Onetem Dominika Łatak-Glonek, rzeczniczka prasowa małopolskiego sanepidu.

Wcześniej ognisko koronawirusa wykryto m.in. w Gorzycach koło Wodzisławia Śląskiego. Na uroczystości bawiło się około 100 osób. Okazało się, że koronawirusem zakażona jest panna młoda była zakażona. Po imprezie przebadano gości weselnych, a testy wykazały, że 17 z nich zakaziło się koronawirusem. Z kolei w Głogówku na Opolszczyźnie po weselu zorganizowanym 11 lipca zakażenie potwierdzono u 21 osób.

Epidemiolodzy ostrzegają. "To się skończy katastrofą"

Przed udziałem w weselach przestrzegają też epidemiolodzy. - Uspokoiliśmy się, że jest tak dobrze, a nie jest. Komunikaty trzeba analizować - mówił w rozmowie z RMF FM prof. Włodzimierz Gut. Jak dodał, jego zdaniem w związku ze wzrostem zakażeń na weselach zasadne byłoby rozważenie, czy nowożeńcy nie powinni odpowiadać finansowo za to, że narażają gości na ryzyko zakażenia.

"Uwaga na koronawesela. Bliski, wielogodzinny kontakt, zamknięte pomieszczenia, głośne rozmowy, chóralne śpiewy, słaba wentylacja, tłok w toaletach. Idealne warunki dla wirusa. Powiat nowosądecki - ponad 280 infekcji po trzech weselach, które odbyły się w drugiej połowie czerwca" - alarmował doktor Paweł Grzesiowski. 

Czy rząd zamierza coś zrobić z wzrostem zakażeń na weselach? Na początku tygodnia wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował, że rozważane jest zaangażowanie policji w przeprowadzenie kontroli na uroczystościach. Jak stwierdził, jego zdaniem powodem wzrostu zakażeń jest to, że w części wesel bierze udział więcej niż dozwolone 150 osób, a weselnicy nie zachowują od siebie dystansu. - Jeśli przestrzegalibyśmy tej liczby [150 osób - red.], ponadto oddzielni kelnerzy do poszczególnych stolików, którzy chodzą w maseczkach, przestrzeganie odległości, dezynfekcji, nie byłoby tylu ognisk po weselach - powiedział.

W piątek - gdy kolejny rekord zakażeń został pobity - rzecznik rządu Piotr Müller poinformował, że na razie nie podjęto "żadnych nowych decyzji w zakresie obostrzeń". Jak dodał, możliwe jest przywrócenie obowiązkowej kwarantanny dla osób wracających do Polski zza granicy, a przywrócenie ewentualnych obostrzeń będzie miało charakter lokalny i obejmie gminy lub powiaty. - Nie bagatelizujemy tej sytuacji i na bieżąco ją monitorujemy - mówił Müller. Na razie jednak żadnej decyzji nie podjęto, a imprezy rodzinne, wydarzenia sportowe czy wesela nadal mogą być organizowane.  

- Nie wiem kto doradza rządowi, ale ciągłe luzowanie restrykcji to absurd i szaleństwo - powiedział w rozmowie z "Faktem" wrocławski zakaźnik, prof. Krzysztof Simon.

To się skończy katastrofą (...) Większość moich pacjentów to teraz uczestnicy chrzcin, komunii i wesel. Ostatnio w Barcelonie zamknięto kluby, a działanie restauracji zostało ograniczone. U nas wszystko się otwiera
Pamiętajmy o tym, że nie wszystkie zakażenia są jawne klinicznie, trzeba to mnożyć przez cztery i wtedy mamy realną liczbę. Gospodarka musi iść do przodu, ale ludzie muszą się chronić

- dodał.

Więcej o: