W Hiszpanii rośnie liczba zakażeń koronawirusem. Od piątku zanotowano już 6 tysięcy nowych zachorowań, a kilka europejskich państw odradza swoim obywatelom wakacje w tym kraju.
W czerwcu i na początku lipca dzienna liczba potwierdzonych zachorowań spadła do średnio 300 dziennie, a w ostatnich dniach to już około 2000 każdego dnia.
Od początku lipca ponownie otwarto dla odwiedzających bazylikę Sagrada Família w Barcelonie - wstęp mają jednak tylko mieszkańcy, a nie zagraniczni turyści. W środku obowiązują obostrzenia. Także nabożeństwa religijne pozostają ograniczone. I właśnie za złamanie obowiązujących ograniczeń władze Katalonii chcą ukarać arcybiskupa Barcelony - podaje "El Pais".
Szef rządu autonomicznego Katalonii Quim Torra zlecił departamentowi zdrowia ukaranie arcybiskupa po nabożeństwie, które odprawiono w celu upamiętnienia ofiar pandemii. Arcybiskup Juan José Omella zignorował wytyczne rządowego organu zajmującego się walką z epidemią koronawirusa. Zgodnie nimi w nabożeństwach może aktualnie uczestniczyć ograniczona liczba osób. Tymczasem w bazylice na niedzielnej mszy więcej wiernych, niż zezwalają na to restrykcje.
Lavanguardia.com opisuje, że zgodnie z obowiązującymi przepisami w nabożeństwach religijnych może uczestniczyć maksymalnie 10 osób, tymczasem na mszy w Sagrada Familia było blisko 500 wiernych. Jednak Kościół odpiera te zarzuty i krytykuje przepisy. Wskazano, że liczba uczestników nabożeństwa stanowiła 23 proc. liczby miejsc, a także że w w ciągu dnia nawet ponad 1000 turystów może wejść do bazyliki.
Torra informując o założeniu sprawy przeciwko arcybiskupowi powiedział, że "wszyscy jesteśmy równi" wobec obostrzeń związanych z epidemią i skoro władze podejmują starania zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców, to "wszyscy muszą się im podporządkować".
Arcybiskup poinformował, że zamierza podjąć działania prawne przeciwko władzom w związku z - jego zdaniem - naruszaniem prawa do wolności religijnej.