Według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w ciągu doby w całych Stanach Zjednoczonych stwierdzono ponad 60 tysięcy nowych zakażeń. Dodatkowo o 1100 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych. Od początku pandemii z powodu COVID-19 zmarło już ponad 131 tysięcy Amerykanów.
Jak podaje "New York Times", koordynatorka ds. reagowania na koronawirusa w Białym Domu, dr Deborah L. Birx, przyznała, że urzędnicy są zaskoczeni ostatnimi danymi, według których SARS-CoV-2 coraz szybciej rozprzestrzenia się wśród młodych ludzi. - Nikt z nas nie przewidywał tak szybkiego rozprzestrzeniania się wirusa wśród osób w wieku 18-35 lat. To grupa wiekowa, która była najbardziej zdyscyplinowana podczas lockdownu - powiedziała dr Birx. Eksperci ds. zdrowia w USA podkreślają, że wzrost liczby zakażeń koronawirusem wśród osób mających mniej niż 40 lat jest skutkiem rozprzestrzeniania się wirusa w barach, restauracjach i biurach.
Dr Anthony Fauci z kolei przestrzega przed "fałszywymi informacjami" o zmniejszającej się liczbie ofiar śmiertelnych. Ekspert od chorób zakaźnych odniósł się tym samym do ostatnich słów Donalda Trumpa, które powtarzane były przez urzędników Białego Domu oraz kilku gubernatorów. Prezydent USA w weekend powiedział, że "99 proc. przypadków jest całkowicie nieszkodliwych", co zostało szybko zdementowane przez specjalistów. Według lekarza jest to "fałszywa narracja pocieszania się", która nie ma nic wspólnego z aktualnymi danymi na temat przebiegu choroby COVID-19 oraz jej śmiertelności. - Jest tak wiele niebezpiecznych i złych rzeczy, które czyhają w tym wirusie. Nie możemy popadać w fałszywe samozadowolenie - oceniał dr Fauci.
Lekarz zaapelował także, by prawidłowo zakładać maseczki, które chronią tylko wtedy, gdy zakrywają jednocześnie usta i nos. Jeśli jest noszona inaczej, to jej skuteczność zmniejsza się o 50 procent. - To są proste, podstawowe rzeczy. Noszenie maseczki, dystans, mycie rąk, ograniczenie przebywania w miejscach zatłoczonych: to są podstawy, by zmniejszyć rozprzestrzenianie się koronawirusa - podkreślał Anthony Fauci.
Według danych "NYT" od 26 czerwca w Stanach Zjednoczonych zgłoszono pół miliona nowych zakażeń. W poprzednim tygodniu w kraju raportowano średnio około 50 tysięcy nowych przypadków - dwukrotnie więcej niż w pierwszej połowie czerwca. We wtorek co najmniej sześć stanów: Teksas, Kalifornia, Hawaje, Missouri, Montana i Oklahoma, ustanowiły dzienne rekordy nowych przypadków. W Arizonie, Missisipi i Teksasie zgłoszono największe dobowe liczby ofiar śmiertelnych.
Uniwersytet w Waszyngtonie przedstawił z kolei nową prognozę dotyczącą liczby ofiar śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych. Według obliczeń naukowców do 1 listopada liczba zgonów z powodu COVID-19 w USA może wynieść ponad 208 tys., jeśli epidemia będzie rozwijać się w takim tempie, jak obecnie. Institute for Health Metrics and Evaluation dodaje, że jeśli 95 proc. społeczeństwa będzie nosiło maskę w miejscach publicznych, to liczbę tę uda się zmniejszyć do 162 tysięcy ofiar. Jak podaje CNN, poprzednie prognozy przewidywały 175 tysięcy zgonów do 1 października.