Koronawirus w USA. Największy dobowy wzrost liczby zakażeń od początku epidemii

Koronawirus w USA. W Stanach Zjednoczonych pobity został kolejny rekord dobowych zakażeń koronawirusem. Ostatniego dnia COVID-19 został potwierdzony u ponad 40 tysięcy mieszkańców tego kraju.

Jak podaje CNN, w ciągu ostatniej doby stwierdzono najwyższy od początku epidemii dobowy wzrost liczby nowych zakażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych. Według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w czwartek odnotowano w sumie 40 598 nowych przypadków zakażenia SARS-CoV-2. Ostatniego dnia zmarło też 2430 osób.

Ile jest przypadków koronawirusa w USA?

W piątek 26 czerwca 2020 roku liczba osób zakażonych SARS-CoV-2 wzrosła do 2 422 310 osób. W wyniku zakażenia koronawirusem w Stanach Zjednoczonych zmarło już 124 416 pacjentów. Za wyleczonych z uznaje się 1 052 389 mieszkańców tego kraju.

  • Nowy Jork - 414,274 przypadki, w tym 31,373 ofiary śmiertelne
  • Kalifornia - 201,004 przypadki, w tym 5,809 ofiar śmiertelnych
  • New Jersey - 175,346 przypadków, w tym 15,012 ofiar śmiertelnych
  • Illinois - 139,434 przypadki, w tym 6,810 ofiar śmiertelnych
  • Teksas - 137,152 przypadki, w tym 2,334 ofiary śmiertelne
  • Floryda - 114,018 przypadków, w tym 3,329 ofiar śmiertelnych
  • Massachusetts - 107,837 przypadków, w tym 7,963 ofiary śmiertelne
  • Pensylwania - 88,338 przypadków, w tym 6,616 ofiar śmiertelnych

W pozostałych stanach liczba zakażonych nie przekracza 72 tysięcy przypadków.

Zobacz wideo Donald Trump ostro atakuje WHO. Wyszkowski: Prezydent USA chce ukryć własne błędy

Koronawirus w Stanach Zjednoczonych

W piątek, po raz pierwszy od dwóch miesięcy, zbierze się grupa zadaniowa Białego Domu powołana do walki z epidemią koronawirusa. Spotkaniu przewodniczyć będzie wiceprezydent Mike Pence. Według szacunków amerykańskiego CDC (Centrum Kontroli i Prewencji Chorób) w Stanach Zjednoczonych wykrywane jest jedynie co dziesiąte zakażenie koronawirusem. Oznaczałoby to, że wirusem mogło zakazić się już ponad 20 mln Amerykanów. 

Najgorsza sytuacja ma miejsce w stanach takich jak Teksas czy Arizona, które zdecydowały się na szybkie odmrożenie gospodarki. - Taka sytuacja była do przewidzenia. W środku pandemii zadecydowano o zniesieniu obowiązku noszenia maseczek czy dystansu społecznego w niektórych miejscach. To są konsekwencje naszych działań i braku wskazówek ze strony rządu federalnego. Każdy epidemiolog krzyczał tak głośno, jak to było możliwe, że na trzy tygodnie po Dniu Pamięci (25 maja) będą nowe wzrosty zakażeń - powiedział w CNN epidemiolog dr Larry Brilliant. Według lekarza władze muszą pilnie wprowadzić nowe zalecenia, zwiększyć liczbę testów i śledzić kontakty zakażonych. 

Więcej o: