Koronawirus. 12 tys. zł kary dla 70-latki za wejście do parku. Interweniował RPO

Pomimo odgórnych zakazów, starsza kobieta udała się do parku, za co nałożono na nią karę w wysokości 12 tys. złotych. Po interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich kara ta została jednak uchylona.

Tuż po otrzymaniu kary kobieta tłumaczyła się, że weszła do parku tylko dlatego, że jej pies zerwał się ze smyczy. Wyjaśniała, że pobiera tylko 1085 zł renty rodzinnej.

Pobiegła za psem, który zerwał się ze smyczy. Usiadła na ławce z powodu stanu zdrowia

70-latka została ukarana karą administracyjną przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego na początku kwietnia. Podstawą do wydania takiej decyzji była notatka służbowa policjanta, w której zapisano, że kobieta siedziała na ławce w parku z psem u boku. Uznano, że złamała § 17 ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.

Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny ocenił, że "nie można tu mówić o znikomej wadze naruszenia prawa" - przekazuje RPO. Kara została nałożona adekwatnie do wagi, sposobu i okoliczności naruszenia. - Indywidualne i osobiste właściwości strony postępowania nie mogły wpłynąć na jej ewentualne obniżenie - napisano w uzasadnieniu.

Kobieta w odwołaniu do Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego przedstawiła przebieg wydarzeń, twierdząc, że pobiegła za psem, który zerwał się ze smyczy w pogoni za kotem. Z uwagi na swój stan zdrowia (70-latka posiada orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym) musiała usiąść na ławce. Po chwili podszedł do niej patrol. Co więcej, kobieta stwierdziła, że notatka służbowa została sporządzona niestarannie i rozmija się z prawdą, przekazała też PWIS zdjęcia wykonane przez świadka zdarzenia i jego oświadczenie w sprawie - informuje RPO.

Postępowanie umorzono. 70-latka nie musi płacić kary

10 czerwca Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny uchylił karę nałożoną na 70-latkę i umorzył postępowanie. - W tej sprawie nałożenie administracyjnej kary pieniężnej nie zostało poprzedzone zawiadomieniem strony o wszczęciu postępowania, a naruszenie przepisów zostało określone jedynie na podstawie notatki policyjnej - wskazuje RPO.

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się z tą sprawą do szefa MWSiA, Mariusza Kamińskiego. Stwierdził on, że "takie działanie nie ma podstaw prawnych, łamie podstawowe wolności obywatelskie i ma niewielki związek z egzekwowaniem zabezpieczeń epidemicznych. A notatka policjanta to za mało, by ustalić, że dana osoba rzeczywiście złamała zalecenia sanitarne. Ponadto policja nie ma uprawnień do działania w ramach procedur administracyjnych".

Zobacz wideo Rzecznik Praw Obywatelskich ocenia "kompromis Ziobry"
Więcej o: