Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 376 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem, dzień wcześniej było to 359, a w środę - 282. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. dr hab. Andrzej Matyja w rozmowie z Radiem ZET przyznał, że w polskim społeczeństwie mimo licznych zachorowań nastąpiło w ostatnich dniach "olbrzymie rozluźnienie".
- Widzimy to w tramwajach, widzimy to w miejscach spotkań, kiedy nie zachowujemy żadnych środków ostrożności, byle to nie przełożyło się na gwałtowny wzrost zachorowań, to będziemy obserwować do 10 dni - skomentował prof. Andrzej Matyja.
Mówiąc o obostrzeniach, prezes NRL stwierdził, że powrót do sytuacji sprzed miesiąca byłby "bardzo trudny, a wręcz niemożliwy", "chociażby ze względu na fantastyczną pogodę". - Nie wyobrażam tego sobie - ocenił, dodając, że wcześniej "społeczeństwo polskie zachowywało się naprawdę bardzo odpowiedzialnie, karnie".
Według prof. Andrzeja Matyi "jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie, gdzie krzywa zachorowań wcale nie maleje". - Przebieg tej epidemii jest bardzo nietypowy. W związku z tym trudno w tej chwili mówić, co będzie, czy będzie nawrót jesienią, czy będzie ostrzejszy, czy będzie więcej zachorowań. Nikt nie jest pewny, jak to będzie wyglądać - zaznaczył
Zapytany o to, czy uda się przeprowadzić wybory prezydenckie w sposób bezpieczny, stwierdził, że "nie da się tego przewidzieć, mając doświadczenie z wyborów, które się odbywały w okresie epidemii w innych krajach". - Zwłaszcza we Francji, gdzie nastąpił znaczący wzrost zachorowań w okresie powyborczym - dodał.
Zdaniem prezesa NRL "nawoływanie do uczestnictwa w wiecach politycznych jest oburzające" i to niezależnie od opcji politycznej. - Ci ludzie nie mają świadomości, co się może stać, że takie ogromne zgromadzenia mogą spowodować, że to będą te miejsca, to będą ogniska wybuchu. Nie będą, tak jak do tej pory, zlokalizowane gdzieś w szpitalu czy kopalni na Śląsku w ograniczonej liczbie osób, one mogą się rozpowszechnić na całe miejscowości. To jest dla mnie przerażające - komentował. Jak dodał, "wybuchnie bomba z opóźnionym zapłonem".