Kara nałożona na księcia Joachima przez hiszpańskie władze spowodowana była nieprzestrzeganiem dwutygodniowej kwarantanny po tym, jak siostrzeniec króla przyleciał do Hiszpanii.
Pod koniec maja syn księżnej Astrid poleciał rzekomo w sprawach biznesowych do Hiszpanii. Po przylocie udał się jednak do Kordoby, gdzie spotkał się z krewnymi i zignorował 14-dniową, obowiązkową izolację, jaką muszą przejść osoby przybywające do kraju.
Okazało się, że celem jego wyprawy było wzięcie udziału w imprezie w towarzystwie 27 innych osób. Panujące w Kordobie obostrzenia nie zezwalają na spotkania w gronie powyżej 15 osób, wskutek czego tamtejsza policja rozpoczęła śledztwo - informuje dziennik El Pais.
Zaraz po wypłynięciu całej sytuacji na światło dzienne, książę Joachim publicznie przeprosił za swoje zachowanie. - Głęboko żałuję swoich działań - powiedział w cytowanym przez BBC oświadczeniu, w którym przyznał również, że "zaakceptuje wszelkie konsekwencje".
28-latek może zapłacić połowę nałożonej grzywny, o ile wpłaci ją w ciągu 15 dni.