Jak Szumowski zmieniał zdanie ws. maseczek? Od wyśmiewania do nakazu noszenia

Przed stwierdzeniem pierwszego przypadku zachorowania na COVID-19 w Polsce Łukasz Szumowski twierdził, że nic nie dają. Trzy tygodnie później w kraju został wprowadzony nakaz zasłaniania ust i nosa. Jak minister zdrowia zmieniał zdanie ws. noszenia maseczek?

26 lutego, czyli dokładnie tydzień przed stwierdzeniem pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce, w czasie wywiadu w RMF FM Łukasz Szumowski odniósł się krytycznie do pomysłu noszenia maseczek, a wręcz żartował z niego.

Robert Mazurek, RMF: Wie pan, że we Włoszech brakuje maseczek, a w Polsce, w internecie sprzedaje je się jako antywirusowe. Pomagają?

Łukasz Szumowski: Ale nie wiem, czy doustnie, czy na ręce?

Mazurek: No niech się pan już nie wygłupia. Taką maseczkę zakrywającą.

Szumowski: No nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem.

Mazurek: Naprawdę nie pomagają? To po co ludzie je noszą?

Szumowski: Nie wiem. (...) WHO nie zaleca.

Rzeczywiście wówczas, jak i dziś na stronie Światowej Organizacji Zdrowia można znaleźć informacje, że zaleca się noszenie maseczek tylko osobom, które mają gorączkę, kaszel lub problemy z oddychaniem. - Jeśli nie masz tych symptomów, nie musisz nosić maski, ponieważ nie ma dowodu, że one chronią ludzi, którzy nie są chorzy - mówi Christine Francis w jednym z nagrań. WHO rekomenduje również noszenie maseczek osobom, które opiekują się ludźmi, u których podejrzewa się zakażenie.

Nakaz zakrywania ust i nosa

Od 16 kwietnia w Polsce obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych. Co prawda w rozporządzeniu Rady Ministrów nie zostało sprecyzowane, że musi to być koniecznie maseczka, aczkolwiek większość Polaków preferuje właśnie ten sposób. Podczas konferencji prasowej, na której został ogłoszony ten nakaz, minister zdrowia poinformował, że będzie on obowiązywać dopóki nie będzie dostępna szczepionka przeciw SARS-CoV-2.

6 maja pisaliśmy, że minister Szumowski zapowiada, że zakrywanie ust i nosa będzie obowiązkowe jeszcze przez wiele miesięcy, nawet przez półtora roku - w zależności, kiedy zostanie wynaleziona szczepionka. Dziewięć dni później polityk poinformował, że "być może" obowiązek ten zostanie ograniczony tylko do miejsc publicznych, kiedy liczba zachorowań na COVID-19 spadnie do około 100 dziennie.

Jeśli się okaże, że wskaźniki w województwach się utrzymują, być może będziemy wydawać decyzję, że na otwartych przestrzeniach nie trzeba będzie nosić maseczek, jedynie w pomieszczeniach. Decyzja zapadnie za tydzień, do dwóch

- mówił trzy dni później.

25 maja szef resortu zdrowia zapowiedział, że w ciągu kilku dni zapadnie decyzja ws. obowiązku noszenia maseczek. W środę 27 maja podczas konferencji prasowej ogłoszono, że od 30 maja na otwartych przestrzeniach można nie zasłaniać ust i nosa, o ile istnieje możliwość zachowania dwóch metrów odległości od innych osób. Bez maseczki można będzie spacerować, jeździć rowerem, chodzić po ulicy, plaży czy parkingu, oczywiście przy zachowaniu odpowiedniego dystansu. Jeśli dane miejsce będzie zatłoczone, wtedy, dla bezpieczeństwa swojego i innych, trzeba będzie zasłonić nos i usta.

Zobacz wideo Maseczki ochronne - nie popełniaj tych błędów
Więcej o: