Prokuratura rozszerza śledztwo ws. maseczek z Chin. Zbada też oszustwa na szkodę KGHM i WOŚP

Warszawska prokuratura prowadzi śledztwo nie tylko w sprawie felernych maseczek zakupionych przez Ministerstwo Zdrowia, ale również sprzętu, który sprowadziły do Polski KGHM i WOŚP. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", we wszystkich wspomnianych przypadkach sprzedający posłużyli się sfałszowanymi certyfikatami.

Jak informuje "Rzeczpospolita", Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozszerzyła zakres śledztwa dotyczącego zakupu sprzętu medycznego, który w ostatnich tygodniach trafił do Polski. Śledczy zbadają nie tylko transakcję przeprowadzoną niedawno przez Ministerstwo Zdrowia (partia 120 tys. chińskich maseczek zakupionych od instruktora narciarskiego z Zakopanego), ale również zakupy dokonane przez KGHM i WOŚP.

We wszystkich wspomnianych przypadkach sprzedawcy maseczek mogli posłużyć się sfałszowanymi certyfikatami, co przełożyło się na szkodę kupujących. "Punktem stycznym przestępstwa były właśnie certyfikaty, które przedstawiali sprzedający" - twierdzi jedno ze źródeł dziennika.

Zobacz wideo Miliony za maseczki z podrobionym certyfikatem. Wiceminister zdrowia tłumaczy

Przypomnijmy, że bezwartościowe maski z Chin zakupione przez miedziowego potentata przyleciały do Polski na pokładzie największego samolotu Antonowa An-255 Mrija. Norm FFP nie spełniał również sprzęt sprowadzony z Chin przez fundację Jerzego Owsiaka.  

Dziennikarze "Rzeczpospolitej" dowiedzieli się nieoficjalnie, że śledczy próbują ustalić, kto wytworzył podrobione certyfikaty, które później chińscy producenci masek przedstawiali kupującym. 

Jak informowało radio RMF FM, prokuratorzy już w ubiegłym tygodniu zlecili zabezpieczenie dokumentów u nieuczciwych kontrahentów, od których sprzęt zakupił resort zdrowia. Policja dokonała też pierwszych przeszukań, m.in. w Zakopanem.

Więcej o: