Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski był gościem programu "Graffiti" w telewizji Polsat News. Opowiedział, że po tym, jak u jego sekretarki potwierdzono zakażenie koronawirusem SARS-Cov-2, został poddany obowiązkowej kwarantannie. W niedzielę przeszedł test, który dał wynik negatywny. Kolejnemu badaniu zostanie poddany w czwartek. Wówczas dyrektor sanepidu zadecyduje, czy Piotr Zgorzelski będzie mógł wyjść z domu, czy też w dalszym ciągu będzie musiał przebywać na kwarantannie.
Wicemarszałek Sejmu stwierdził, że przebywa obecnie na "elektronicznym pastuchu", ale ma to wymiar pozytywny. Powiedział, że służby kontaktują się z nim kilka razy dziennie, dzięki czemu poznał też swojego dzielnicowego. Podczas kwarantanny Zgorzelski nadrabia zaległe lektury i żywi się cateringiem dostarczanym pod drzwi. Stwierdził, że zdarzają się przypadki "ostracyzmu społecznego" wobec będących na kwarantannie, ale przytrafiają się także "miłe i sympatyczne gesty".
Piotr Zgorzelski powiedział, że Władysław Kosiniak-Kamysz nie jest osobą, z którą w ostatnim czasie kontaktowała się jego chora sekretarka, ale kiedy szef PSL dowiedział się o tym, że w środowisku ludowców zdarzyło się zakażenie koronawirusem, poddał się testom, z których skorzystał prywatnie.
Przypomnijmy, że Ministerstwo Zdrowia poinformowało w środę, że na kwarantannie domowej przebywa ok. 100 tysięcy osób. Oprócz tego 18 009 osób zostało objętych nadzorem epidemiologicznym, hospitalizowanych jest 2648 osób, a za ozdrowieńców uznaje się 6410 osób. Od początku epidemii koronawirusa w Polsce stwierdzono 17062 zakażeń i 847 zgonów spowodowanych COVID-19.
***
W Gazeta.pl chcemy być dla Was pierwszym źródłem sprawdzonych informacji, ale też wsparciem i inspiracją w tych trudnych czasach. PRZECZYTAJ NASZĄ DEKLARACJĘ i weź udział w badaniu >>