Przypomnijmy, że od czasu wprowadzenia ograniczeń na polskich granicach, osoby wjeżdżające do kraju muszą przejść obowiązkową kwarantannę, która trwa 14 dni. Przepisy te wzbudzały kontrowersje przede wszystkim wśród pracowników transgranicznych. Rząd zdecydował się na rozluźnienie niektórych obostrzeń.
"Od 4 maja obowiązkowej kwarantanny nie muszą przechodzić osoby, które przekraczają polską granicę w celach zawodowych, służbowych, zarobkowych albo w celu pobierania nauki w naszym kraju lub w państwie sąsiednim. Nie dotyczy to jednak osób wykonujących zawód medyczny i zatrudnionych w ośrodkach pomocy społecznej" - czytamy na stronie rządowej.
Straż Graniczna doprecyzowuje, że "brak kwarantanny odnosi się do osób przekraczających granicę RP stanowiącą granicę wewnętrzną, tj. z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą oraz ze Szwecją i Danią".
Zdaniem Polaków pracujących w Austrii przepisy te są absurdalne, a polski rząd zapomniał o obywatelach pracujących w krajach, które formalnie nie sąsiadują z Polską. Podczas protestu przed ambasadą w Wiedniu domagali się, aby zniesiono z nich obowiązek dwutygodniowej kwarantanny po przekroczeniu granicy ojczyzny. Nagranie z protestu umieściła na Twitterze posłanka Koalicji Obywatelskiej Gabriela Lenartowicz. Z nieoficjalnych wyliczeń wynika, że w niedzielnym proteście brało udział ok. 300 osób - pisze Wirtualna Polska.
Uczestnicy akcji protestacyjnej domagali się spotkania z urzędnikami ambasady i wydziału konsularnego. Z doniesień RMF FM wynika, że protest Polaków przed ambasadą w Wiedniu przebiegał bardzo burzliwie. Tłum wtargnął na teren placówki, dlatego konieczna była interwencja austriackiej policji. Protestujący przygotowują się do powtórzenia niedzielnej akcji. Kolejny protest może się odbyć w tym tygodniu.