Informacja na temat rezygnacji dotychczasowych 61 sędziów, którzy wcześniej zgodzili się zasiąść w okręgowych komisjach wyborczych, została podana w uchwale Państwowej Komisji Wyborczej z 4 maja. Znajduje się na nich lista sędziów m.in. z Wrocławia, Chełma, Łodzi, Gdańska, Katowic czy Szczecina. Na ich miejsce powołano 39 nowych osób.
- Część sędziów jako powód rezygnacji podało epidemię, dla innych rezygnacja stanowiła natomiast manifest polityczny - powiedział nieoficjalnie w rozmowie z "Rzeczpospolitą" informator zbliżony do PKW. - Jeżeli liczba członków komisji spadnie poniżej pięciu, ta nie będzie mogła działać i np. przekazać protokołów z wyborów PKW. Ważniejsze jest jednak to, że braki kadrowe to powód do składania protestów wyborczych - wskazał dalej rozmówca.
Zgodnie z Kodeksem wyborczym w skład okręgowej komisji wyborczej wchodzi od 4 do 10 sędziów oraz powołany z urzędu komisarz wyborczy. W większości komisji wyborczych minimalny skład osobowy wynosi pięć osób, jednak w niektórych ośrodkach komisje są większe. We Wrocławiu jest to na przykład 8 osób, a w Krakowie - 11 osób. W całym kraju działa 49 komisji wyborczych. Ich członkowie są niezbędni w przeprowadzeniu wyborów, ponieważ są odpowiedzialni za ustalenie wyniku głosowania na danym obszarze.
Z informacji OKO.press wynika, że kolejnych dniach następni sędziowie będą składali rezygnacje z członkostwa w komisjach. Ma to dotyczyć również tych powołanych przez PKW w poniedziałek 4 maja.
- Ich organizacja w trakcie zagrożenia koronawirusem będzie narażała wszystkie osoby uczestniczące w organizacji wyborów na odpowiedzialność za przestępstwo umyślne sprowadzenia powszechnego zagrożenia epidemiologicznego. Grozi za to do 8 lat więzienia. A w przypadku, gdyby ktoś się zakaził, a następnie zmarł lub zapadł na ciężką chorobę, grozi do 12 lat więzienia - wskazuje stowarzyszenie sędziów "Themis" wzywając sędziów do wycofania się z zasiadania w komisjach wyborczych.