W środę 29 kwietnia premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że od 6 maja otwarte mogą być żłobki i przedszkola. Decyzję w sprawie poszczególnych placówek pozostawiono w gestii samorządów, które każdorazowo mają zasięgnąć opinii sanepidu. Wielu włodarzy miast - m.in. Warszawy, Białegostoku czy Poznania - zdecydowało jednak o tym, że żłobki i przedszkola na razie pozostaną zamknięte.
Wytyczne ws. otwarcia placówek wydał już Główny Inspektorat Sanitarny. Wynika z nich m.in., że każda grupa dzieci powinna przebywać w wyznaczonej i stałej sali. Do każdej grupy mają być także przypisani stali opiekunowie. W grupie może przebywać do 12 dzieci, jednak w uzasadnionych przypadkach, za zgodą organu prowadzącego, można zwiększyć liczebność grupy o maksymalnie dwie osoby. Minimalna przestrzeń do wypoczynku, zabawy i zajęć dla dzieci w sali nie może być mniejsza niż cztery metry kwadratowe na jedno dziecko oraz każdego opiekuna.
Decyzję rządu o umożliwieniu samorządom otwarcia żłobków i przedszkoli skrytykowali lekarze z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Jednocześnie w oświadczeniu zaapelowano do rodziców i opiekunów, by nie posyłali dzieci do placówek edukacyjnych.
PPOZ zwróciło uwagę na to, że dzieci to najczęściej bezobjawowi nosiciele wirusa lub bezobjawowi zakażeni, a w Polsce nie wykonuje się badań populacyjnych, które "obrazowałyby, ilu tak naprawdę mamy zakażonych wśród naszych obywateli, ilu nosicieli, jaki jest poziom wytworzonych przeciwciał u ozdrowieńców".
"Niepokojące doniesienia płynące z Wielkiej Brytanii, gdzie odnotowano wzrost liczby ciężkich przypadków zachorowań u najmniejszych dzieci, z których co najmniej połowa ma potwierdzony COVID-19 [...]. Póki co nie wiemy, czy ostry stan zapalny wywołuje nowy patogen, czy też koronawirus znów się zmutował, a może skojarzył z innym drobnoustrojem. U wielu tych dzieci zidentyfikowano korona wirusa. Równie ze względu na to, uważamy, że otwarcie żłobków i przedszkoli to otwarcie szerokiego pola do wymiany wirusów, które rozniosą się na domowników, osoby starsze i schorowane, a już mamy potężne problemy z wieloma DPS-ami, a teraz zagrożone będą domy rodzinne, aż w końcu całe społeczeństwo! Wtedy już epidemii nie opanujemy!" - czytamy w apelu PPOZ.
Członkowie PPOZ zasugerowali, że otwarcie żłobków i przedszkoli powinno nastąpić w ostatnim etapie znoszenia restrykcji wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa. Według autorów apelu bezpiecznym terminem wznowienia działalności przez placówki edukacyjne jest - najwcześniej - koniec czerwca.
"Pozostaje tylko jedno pytanie – Kto w tej sytuacji poniesie odpowiedzialność za ewentualne skutki tych decyzji? Apelujemy - zostawmy dzieci w domach, nie otwierajmy żłobków i przedszkoli. Chrońmy nasze dzieci i nasze domy rodzinne [...]. Nie niszczmy tego, co udało się nam - w tym ciężkim czasie epidemii - przez ostatnie tygodnie wypracować" - napisali przedstawiciele PPOZ.
Opinia wydana przez PPOZ została przekazana przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów do Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Zdrowia.