Przypomnijmy, że 4 maja po godzinie 5 rano Onet opublikował artykuł, z którego wynika, że Prawo i Sprawiedliwość rozważa dymisję Andrzeja Dudy, co umożliwiłoby przesunięcie wyborów prezydenckich bez wprowadzania stanu klęski żywiołowej. Taką informację miały potwierdzić trzy niezależne źródła. Niedługo później media obiegła informacja, że o 8:15 prezydent wyda oświadczenie. Choć wielu spodziewało się, że ogłosi rezygnację z urzędu, Andrzej Duda mówił wyłącznie o rozpoczęciu budowy gazociągu Baltic Pipe. Do doniesień Onetu odniósł się tylko za pośrednictwem social mediów, wyśmiewając publikację.
"Onet.pl podobno rozważa moją dymisję. W redakcji już głosowali i zdecydowali. Inne redakcje podchodzą do tego z pełną powagą. Klamka zapadła" - napisał prezydent.
Oświadczenie Andrzeja Dudy o Baltic Pipe komentują zarówno dziennikarze, jak i politycy. Robert Feluś z Wirtualnej Polski nazwał je ironicznie "elektryzującym", z kolei Patryk Michalski z RMF FM zażartował, że być może prezydent "chce nam coś powiedzieć, tylko nie może".
"Może Andrzej Duda właśnie woła o pomoc i przygotował szyfr: rura, przepustowość rury, gaz, Trzęsacz" - czytamy we wpisie Michalskiego.
Zaskoczony treścią porannego wystąpienia prezydenta jest także Łukasz Warzecha z "Do Rzeczy". Dziennikarz stwierdził, że choć Baltic Pipe to istotna kwestia, robienie na ten temat oświadczenia na niespełna tydzień przed planowanymi wyborami prezydenckimi "zakrawa na perwersję". Rafał Madajczak z Gazety.pl stwierdził z kolei, że "jeszcze nigdy tak wielu Polaków nie słuchało o gazie o 8 rano", a dziennikarka portalu niezależna.pl Lidia Lemaniak zauważyła, że czekając na dymisję prezydenta, wielu słuchających jego oświadczenia dowiedziało się w końcu, co to jest Baltic Pipe.
Wystąpienie Andrzeja Dudy komentują także politycy opozycji. Radosław Sikorski stwierdził, że oświadczenie prezydenta to dalszy ciąg "papkinady".
"Ha, ha, ha. Zamiast złożyć urząd Andrzejowi Dudzie udało się gadać przez kwadrans o dywersyfikacji gazu bez wspomnienia, że gazoport w Świnoujściu od początku do końca zbudował rząd PO-PSL" - czytamy we wpisie europarlamentarzysty.
W podobnym tonie wypowiedziała się była premier Ewa Kopacz, która przypomniała we wpisie na Twitterze, że to ona otwierała gazoport w Świnoujściu.
Katarzyna Lubnauer zadała z kolei retoryczne pytanie, czy w obecnej sytuacji politycznej w Polsce może być coś bardziej żenującego niż wystąpienie prezydenta o gazociągu.