Po godzinie 13 rozpoczęła się konferencja prasowa ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, ministra edukacji narodowej Dariusza Piontkowskiego i ministry rodziny, pracy i polityki społecznej Marleny Maląg. Szefowie poszczególnych resortów mówili o ponownym otwarciu żłobków i przedszkoli.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślił, że powrót dzieci do przedszkoli i żłobków nie jest obowiązkowy. Powiedział, że jego rekomendacja jest taka, aby z możliwości wysyłania dzieci do placówek dydaktycznych korzystali jedynie rodzice, którzy z jakichś powodów muszą to zrobić. Stwierdził też, że istotne jest, aby w przedszkolach i żłobkach zostały zachowane pewne środki bezpieczeństwa - grupy mają być małe, a reżim sanitarny zachowany. Zapytany o to, czy dzieci będą musiały nosić maseczki, odpowiedział, że nie. Kiedy jeden z dziennikarzy zapytał o to, czy dzieci będą musiały zachować dystans społeczny, szef resortu zdrowia stwierdził, że trudno odpowiedzieć na to pytanie.
Ministra Marlena Maląg podkreśliła z kolei, że ostateczna decyzja dotycząca otwarcia przedszkoli i żłobków należy do organów, którym takie placówki podlegają, a więc do samorządów, a dodatkowy zasiłek opiekuńczy będzie wypłacany rodzicom, gdy przedszkole lub żłobek będą zamknięte lub gdy takie placówki nie będą mogły zapewnić dzieciom odpowiedniej opieki.
Przypomnijmy, że prezydenci takich miast jak Poznań, Wrocław czy Warszawa informowali w mediach społecznościowych, że nie widzą możliwości, aby otworzyć przedszkola i żłobki w sposób, który nie narażałby zdrowia i życia dzieci oraz ich opiekunów. Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski pozwolił sobie na pewną złośliwość wobec samorządowców, w szczególności zaś wobec prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
- Opublikowaliśmy rozporządzenia, a wcześniej wytyczne, które zostaną uszczegółowione. Tylko na podstawie tych wytycznych jesteśmy w stanie odpowiedzieć chociażby na te pytania, które zadawał nam prezydent Trzaskowski. Widać, że jego urzędnicy i na pewno on sam nie przejrzeli tego, co ministerstwo edukacji, ale i ministerstwo rodziny zaprezentowały na swoich stronach. Ale jeżeli pan prezydent potrzebuje, odpowiemy mu na każde z tych pytań oddzielnie, tak aby wiedział, co robić, choć wydawało nam się, że samorządy dlatego są samorządne, że potrafią na podstawie ogólnych zapisów wywieść także procedury szczegółowe - mówił szef MEN.