Zachowanie wiceprezydenta USA zbulwersowało jego krytyków m.in. dlatego, że stoi on na czele grupy zadaniowej ds. koronawirusa w amerykańskim rządzie. Mimo to nie zastosował się do zasad obowiązujących w Mayo Clinic i nie założył maski ochronnej. Szpital ten prosi na swojej stronie internetowej, aby w placówce maski nosili wszyscy - zarówno goście, jak i personel oraz pacjenci.
Media obiegły zdjęcia Mike'a Pence'a, który w otoczeniu kilku innych urzędników przemierza korytarze szpitala. Wiceprezydent USA wyróżnia się z grupy, ponieważ jako jedyny nie nosi maski ochronnej. W odpowiedzi na powszechne potępienie zachowania Pence', Mayo Clinic napisała na Twitterze, że poinformowała wiceprezydenta o swojej polityce dotyczącej masek jeszcze przed jego przybyciem. Wpis ten został jednak usunięty - pisze "The Guardian". W późniejszym czasie szpital opublikował kolejny wpis, w którym wyraził wdzięczność za wizytę polityka.
To nie pierwsza sytuacja, kiedy wiceprezydent Stanów Zjednoczonych został przyłapany na braku maseczki. Wcześniej w tym miesiącu nie zasłonił nosa i ust podczas spotkania z gubernatorem Kolorado, Jaredem Polisem. Biuro Pence'a tłumaczyło wówczas, że wiceprezydent nie nosi maseczki, ponieważ regularnie przechodzi testy na obecność koronawirusa. Taką samą linię obrony Pence przyjął i tym razem.
- Kiedy wydano wytyczne dotyczące noszenia maski, uznano, że ludzie, którzy mogą mieć koronawirusa, mogą zapobiec możliwości przeniesienia wirusa na kogoś innego przez noszenie maski. A ponieważ nie mam koronawirusa, pomyślałem, że będzie to dla mnie dobra okazja, aby móc tu porozmawiać z tymi badaczami, tym niesamowitym personelem medycznym, spojrzeć im w oczy i powiedzieć dziękuję - powiedział wiceprezydent USA, zapytany o swoje zachowanie podczas konferencji prasowej tuż po wizycie w Mayo Clinic.
Krytycy Pence'a wskazują, że testy na obecność koronawirusa nie są nieomylne, a polityk mógł się zakazić między jednym a drugim badaniem, dlatego powinien nosić maskę. Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych jest upominany także za to, że daje zły przykład obywatelom i ignoruje zalecenia ekspertów.