Hiszpania. Plaża spryskana wybielaczem w ramach "odkażania". "Absurdalne". Władze przepraszają

Miejscowi urzędnicy przeprosili za spryskanie wybielaczem plaży w Zahara de los Atunes w południowej Hiszpanii, co miało być jedną z metod przeciwdziałania roprzestrzenaniu się koronawirusa. Ekolodzy alarmowali, że działanie było destrukcyjne dla ekosystemu i odbyło się m.in. w środku sezonu lęgowego ptaków. - Wszystko, co spryska się wybielaczem, umiera - wskazywali.

W ubiegłym tygodniu na plażę w wiosce rybackiej Zahara de los Atunes w południowej Hiszpanii wysłano ciągniki, które spryskały ją rozcieńczonym roztworem z wybielacza - opisuje "The Guardian". Zrobiono to w czasie, gdy urzędnicy przygotowywali się do częściowego złagodzenia obostrzeń - po sześciu tygodniach kwarantanny dzieciom poniżej 14. roku życia umożliwiono m.in. codzienne wycieczki trwające nie dłużej niż godzinę.

Zobacz wideo

Hiszpania. Plażę w ramach "odkażania" spryskano wybielaczem

Spryskanie plaży wybielaczem wzbudziło protesty lokalnych ekologów. - To absurdalne. Plaża to żywy ekosystem. Wszystko, co spryska się wybielaczem, umiera - mówiła cytowana "The Guardian" przedstawicielka ekologów, Maria Dolores Iglesias Benitez. Sprawę skomentował też hiszpański oddział Greenpeace. "Spryskiwanie plaż wybielaczem w środku sezonu lęgowego ptaków i bezkręgowców to nie tylko jeden z pomysłów Donalda Trumpa. Tak się dzieje też w Zahara de los Atunes" - napisali przedstawiciele organizacji.

Lokalny urzędnik Agustin Conejo poinformował, że spryskanie plaży wybielaczem miało być formą odkażenia jej przed koronawirusem. Przeprosił już za swoją decyzję, wskazując, że oprysk z wybielacza miał "chronić dzieci" przed koronawirusem. - Rozumiem, że to był błąd. Ale zrobiono to z najlepszymi intencjami - powiedział, cytowany przez "The Guardian".

W Hiszpanii, według stanu na 28 kwietnia, z powodu zakażenia koronawirusem zmarły ponad 23 tysiące osób. Zakażenie potwierdzono u ponad 210 770 obywateli.

Więcej o: