W poniedziałek w Senacie odbyły się konsultacje dotyczące ustawy o wyborach korespondencyjnych - wzięli w nich udział m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, wicemarszałkowie Michał Kamiński i Gabriela Morawska-Stanecka, były szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński a także przedstawiciele pocztowych związków zawodowych. Mimo wysyłanych zaproszeń, na konsultacjach nie pojawił się prezes Poczty Polskiej, polityk PiS Tomasz Zdzikot.
Podczas konsultacji przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty Piotr Moniuszko przekonywał, że propozycja PiS jest niemożliwa do zrealizowania, a listonosze nie będą w stanie roznieść wszystkich pakietów wyborczych nawet wtedy, gdyby pracowali bez przerwy (według obecnych wytycznych pakiety mają być dostarczane w składach dwuosobowych - przez listonosza oraz osobę zatrudnioną przez pocztę, która ma odznaczać na specjalnej karcie, ile pakietów zostało dostarczonych).
Zgodnie z nową ustawą, pakiet wyborczy nie będzie adresowany. Jeśli pakiet wyborczy nie będzie zarejestrowany imieniem i nazwiskiem oraz adresem, będzie to ulotka. Z kolei jeśli pakiety miałyby być dostarczane za pokwitowaniem do rąk własnych odbiorcy, to jest to niemożliwe do wykonania
Pakiety wyborcze mają być dostarczone 6 dni przed wyborami. Ja sobie nie wyobrażam, że listonosze mogliby być w stanie doręczyć 30 milionów przesyłek z potwierdzeniem odbioru, nawet gdyby pracowali 24 godziny na dobę
- mówił.
Jeśli pakiety wyborcze miałyby być dostarczane przesyłką poleconą, niewykonalne jest dostarczenie ich w ciągu siedmiu dni
- zaznaczał, cytowany przez Onet.
Pocztowcy wskazywali też, że dostarczenie pakietów wyborczych do rąk własnych Polaków jest niemożliwe i niewyobrażalne". Przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty Sławomir Redmer alarmował, że pracownicy Poczty Polskiej w trakcie wyborów korespondencyjnych nie będą dysponowali wiedzą o tym, jakie osoby przebywają na kwarantannie w związku z epidemią koronawirusa. - To może być stanowić ryzyko - mówił. Przypomniał też, że wśród około 20 pracowników Poczty Polskiej już wcześniej wykryto zakażenie koronawirusem, i zaznaczał, że na 10 maja zaplanowana jest też m.in. wypłata emerytur i rent.
Nie ma mowy, by Poczta Polska nie wypłaciła tych świadczeń na czas. Nie może pozwolić sobie na to, że zamknie węzły pocztowe na trzy spusty i oznajmić: właśnie nie świadczymy innych usług, zajmujemy się wyborami
- wskazywał.
Były szef PKW Wojciech Hermeliński podczas senackich konsultacji mówił z kolei:
Dokonuje się zmian w trakcie już procedury wyborczej. Nie tylko nie szanuje się orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, który mówi, że nie można dokonywać istotnych zmian w kodeksie wyborczym na sześć miesięcy przed wyborami. Niedopuszczalne jest też tworzenie prawa przez tak zwane wrzutki, gdy do ustaw dodaje się przepisy z zupełnie innych dziedzin. Niestety Sejm już to od paru lat stosuje, tutaj też w tej procedurze zastosował
Senat zajmie się ustawą dotyczącą powszechnego głosowania korespondencyjnego na posiedzeniach 5 i 6 maja. Następnie wróci ona do Sejmu.