W poniedziałek 27 kwietnia na stronie Sądu Najwyższego pojawiła się opinia dotycząca projektu ustawy, który zakłada przeprowadzenie w maju powszechnych wyborów prezydenckich mimo trwającej w kraju epidemii koronawirusa. Ustawa jest obecnie w Senacie, który ma czas na jej rozpatrzenie do 6 maja - mimo to PiS już teraz przygotowuje się do wyborów. Wicepremier Jacek Sasin zapowiedział m.in., że już teraz drukowane są karty wyborcze, z kolei Poczta Polska wydała samorządowcom polecenie, by wydali jej spisy wyborców.
W opinii ws. majowych wyborów czytamy, że zdaniem Sądu Najwyższego ustawa wprowadzająca powszechne głosowanie korespondencyjne "z racji trybu w jakim została uchwalona przez Sejm oraz z uwagi na jej liczne wady merytoryczne, których następstwem jest brak spójności systemowej tego aktu normatywnego z pozostałymi źródłami prawa powszechnie obowiązującego, nie powinna być przedmiotem dalszych prac legislacyjnych". Sędziowie wskazują, że ustawa jest sprzeczna z konstytucją, bo zakłada, że podczas głosowania obywatelom nie zostanie zapewnione podstawowe bezpieczeństwo.
(...) Ze stanem epidemii wiąże się immanentnie konieczność wdrożenia szczególnych ograniczeń praw i wolności obywatelskich ze względu na realnie występujące zagrożenia zdrowia i życia. Skoro w myśl art. 5 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zapewnia bezpieczeństwo obywateli, to niezgodne z tym przepisem jest stanowienie regulacji ustawowych sprowadzających niebezpieczeństwo zakażenia śmiertelną chorobą ze względu na porę wyborów i sposób ich organizacji
- czytamy w opinii.
Sąd Najwyższy krytykuje też m.in. narrację polityków obozu władzy, który argumentując chęć przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych powoływali się na przykład głosowania w Bawarii (tam głosowanie korespondencyjne jest jednak możliwe od kilkudziesięciu lat).
Autorzy projektu twierdząc, że "nadrzędnym obowiązkiem państwa jest umożliwienie uprawnionym obywatelom udziału w wyborach powszechnych", nie sprecyzowali jednak dóbr (wartości), z którymi wiąże się ww. obowiązek. Z kolei ich sugestia odnośnie tego, że "powszechne głosowanie korespondencyjne skutecznie stosowane jest na świecie" - która ma usprawiedliwiać potrzebę uchwalenia ustawy - jest arbitralna, ponieważ nie została poparta żadnymi danymi empirycznymi.
Trudno także dostrzec racjonalny związek między "bawarskim modelem w zakresie wyborów komunalnych i powiatowych" a prognozowaną przez projektodawców skutecznością ogólnokrajowego głosowania korespondencyjnego w Polsce, w powszechnych wyborach prezydenckich
- czytamy w opinii.
SN w ostrych słowach odnosi się do zapisu, by Poczta Polska, która według PiS ma stać się organizatorem wyborów, dysponowała wrażliwymi danymi wyborców.
Nie ma przy tym w ustawie żadnej gwarancji, że dane przekazane operatorowi publicznemu [Poczcie Polskiej - red.] w trybie art. 15 opiniowanej ustawy nie zostaną przejęte przez osoby nieuprawnione, zainteresowane w ich pozyskaniu i przetwarzaniu bez wiedzy i woli osoby, której te dane dotyczą. Ustawa sprowadza więc zagrożenie dla bezpieczeństwa i prywatności wyborców w ogromnej skali
- czytamy w dokumencie.
Pod opinią podpisała się I Prezes SN Małgorzata Gersdorf. Z pełną opinią Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich można się zapoznać TUTAJ.