- Nie przewiduję tego, żeby grupa posłów startujących z naszych list wykazała się takim brakiem odpowiedzialności. Mam nadzieję, że wygra rozsądek, poczucie odpowiedzialności za państwo i to, że jest to niezwykle ważne dla stabilizacji sytuacji państwa w kolejnych wyborach. Będziemy mieli bezpieczną większość, która pozwoli przegłosować ustawę - powiedział w Polskim Radiu Kraków szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Podkreślił, że jeżeli Porozumienie zachowa się nieodpowiedzialnie, to trzeba będzie się "zastanowić nad losami współpracy z Porozumieniem" i "na nowo urządzić współpracę" w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Wicemarszałek Terlecki przyznał też, że gdyby prace nad ustawą się przeciągnęły, to możliwymi terminami wyborów prezydenckich są też 17 i 23 maja. Polityk uważa za mało prawdopodobny wariant, w którym ogłoszony zostałby stan nadzwyczajny, a wybory musiałyby zostać przeniesione na jesień.
- Trzymajmy się tego, co jest realne - skomentował Ryszard Terlecki. - Realne jest przeprowadzenie wyborów 10 maja. To jest zgodne z prawem, konstytucją. Może się zdarzyć, że to będzie niemożliwe, bo nastąpi eksplozja zachorowań. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Statystyki są optymistyczne, pandemia zaczyna się cofać. Nie ma powodu, żeby termin zmieniać.
Szef Klub Parlamentarnego PiS odniósł się również do ostatnich protestów samorządowców w kwestii wydania spisów wyborców.
- Zakładamy, że samorządy wykonają swoje zobowiązania konstytucyjne i umożliwią przeprowadzenie wyborów. Jak ustawa wejdzie w życie, nie będą mieli żadnych podstaw, żeby nie wydać spisów - skwitował Ryszard Terlecki.
Wcześniej w programie "Gość Wydarzeń" Polsat news kwestię wyborów prezydenckich komentował również Jacek Sasin. - Za kilka dni większość ograniczeń będzie zlikwidowana - informował polityk (więcej na ten temat).