Morawiecki krytykuje Unię za "powolność". Komisarz KE (z PiS) odpowiada "gwoli prawdzie i sprawiedliwości"

Janusz Wojciechowski odpowiedział na krytykę Unii Europejskiej ze strony polskiego rządu. Mateusz Morawiecki przekonywał w hiszpańskim dzienniku, że Unia jest "powolna". Unijny komisarz ds. rolnictwa przypomniał, że KE uruchomiła pierwszą "syrenę alarmową" już na początku stycznia.

Na Twitterze Komisji Europejskiej pojawiło się w niedzielę kalendarium działań Unii Europejskiej w sprawie koronawirusa. Pierwsze z nich - wysłanie alarmu o zagrożeniu wirusem - miało miejsce już 9 stycznia. Z kolei 17 stycznia odbyło się pierwszego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Zdrowia UE poświęcone wirusowi.

Wpis udostępnił komisarz KE Janusz Wojciechowski (z nadania polskiego rządu) i zamieścił przy nim komentarz:

9 stycznia KE uruchomiła pierwszą syrenę alarmową - powiadomienie państw członkowskich o zagrożeniu w systemie wczesnego ostrzegania i reagowania (EWRS). 9 stycznia, niezwłocznie gdy pojawiło się zagrożenie. Gwoli prawdzie i sprawiedliwości w krytyce - warto wiedzieć.

Morawiecki o tym, że UE nie dała pieniędzy na walkę z pandemią

Słowa Wojciechowskiego należy zapewne traktować jako pewnego rodzaju odpowiedź na narrację rządu. W piątek w hiszpańskim dzienniku "El Mundo" ukazał się wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim, w którym stwierdził on, że powolność to jeden z głównych problemów UE. "Unia Europejska powoli budzi się do działania" - ocenił szef polskiego rządu.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Morawiecki wysuwa zarzuty wobec instytucji unijnych. Pod koniec marca podczas posiedzenia Sejmu premier mówił, że UE "nie dała jeszcze żadnego eurocenta na walkę z koronawirusem" (do czego również odnosił się Wojciechowski) i dodał, że "w czasach takich jak ten, w czasach bardzo trudnych, najważniejsze są państwa narodowe".

Koronawirus. Co robiły w tym czasie polskie władze?

Natomiast jeśli spojrzymy na działania polskich władz w związku z koronawirusem, widać, że jeszcze długo po alarmie KE sprawę bagatelizowano. I tak 30 stycznia szef GIS Jarosław Pinkas mówił w rozmowie z RMF FM, że "ma nadzieję, że będziemy krajem wolnym od koronawirusa". Mówił również, że pacjenci w Europie zdrowieją i "po prostu przejdą ten wirus tak, jak pewnie jakąś infekcję zapalną górnych dróg oddechowych, być może z jakimś powikłaniem, być może nie". Pinkas miał też "spore wątpliwości, czy trzeba" zawiesić loty z i do Chin i przyznawał, że "w tej chwili bardziej boi się wirusa grypy niż koronawirusa".

Mniej więcej w tym samym czasie - 26 stycznia - prezydent Andrzej Duda i minister zdrowia Łukasz Szumowski byli w Zakopanem, gdzie inaugurowali charytatywne zawody w narciarstwie alpejskim. Obaj brali udział w zawodach.

Andrzej Duda i Łukasz SzumowskiAndrzej Duda i Łukasz Szumowski Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

W połowie marca minister zdrowia Łukasz Szumowski stwierdził, że WHO na początku "przespała" epidemię i gdy koronawirus był już w Europie, prognozy organizacji były "uspokajające". Tymczasem w komunikatach organizacji, które pojawiły się jeszcze przed pierwszym europejskim przypadkiem zakażenia, znalazły się ostrzeżenia. Szef organizacji alarmował o możliwym zagrożeniu globalnym.

Koronawirus w Polsce i na świecie 

W Europie pierwszy przypadek zakażenia odnotowano 24 stycznia we Francji. W Polsce - 4 marca w Zielonej Górze. W sumie w Polsce do tej pory stwierdzono 9593 przypadków zakażenia. 380 osób zmarło. Zgodnie z danymi instytutu Hopkinsa, na świecie odnotowano ok. 2,43 mln przypadków koronawirusa, zmarło ponad 167 tysięcy osób. 

Zobacz wideo Kiedy będziemy normalnie funkcjonować? "Perspektywa bankructwa służby zdrowia jest przerażająca"
Więcej o: