Projekt nowelizacji Konstytucji, za którym lobbował były już wicepremier i minister nauki, a lider Porozumienia, Jarosław Gowin, został skierowany do I czytania. Poseł jego formacji Michał Wypij został oddelegowany do reprezentowania wnioskodawców przy projekcie. To ten sam projekt, którego złożenie zapowiadał Gowin na początku kwietnia. Dokument datowany jest na 6 kwietnia, ale dopiero w środę wieczorem na stronach Sejmu pojawiła się informacja o nadaniu mu numeru i skierowaniu do I czytania.
Gowin przedstawiał takie rozwiązanie jako jedyne, które pozwoli na przeniesienie wyborów na inny termin, przy jednoczesnym zachowaniu stabilności kraju i zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom w czasie epidemii koronawirusa.
Zgodnie z założeniami projektu do zmiany jest art. 127 ust. 2 Konstytucji, który teraz miałby brzmieć:
Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany na jedną siedmioletnią kadencję.
Jednocześnie kolejny artykuł traktuje o tym, że ten przepis stosuje się tylko do kadencji urzędującego prezydenta RP, która "kończy się z upływem okresu ustalonego w zmienianych przepisach Konstytucji". Jest też wątek wyborów:
Zarządzone przed wejściem w życie ustawy wybory przed upływem kadencji urzędującego prezydenta RP stają się bezskuteczne.
Podsumowując: jeśli taka ustawa zostałyby przyjęta, prezydent Andrzej Duda kontynuowałby kadencję do roku 2022 (zostałaby wydłużona o dwa lata, do siedmiu lat). Wybory zarządzone na 10 maja zostałyby odwołane i przeniesione na rok 2022 (wtedy skończyłaby się wydłużona kadencja Dudy). Zgodnie z zapowiedziami Gowina sprzed tygodni przyjęcie tych przepisów oznacza również, że w 2022 roku Andrzej Duda nie mógłby ubiegać się o reelekcję.
Aktualnie obowiązująca Konstytucja głosi bowiem (art. 127, ust. 2):
Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany na pięcioletnią kadencję i może być ponownie wybrany tylko raz.
Tymczasem w projekcie jest jasno wskazane: "Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany na jedną siedmioletnią kadencję". To oznacza, że do powrotu do stanu sprzed zmian (5-letniej kadencji) potrzebna byłaby kolejna nowelizacja, a ta proponowana przez Porozumienie jest stała.
Jaka jest szansa na przyjęcie tego projektu zmian Konstytucji? Tego typu nowelizacje można uchwalać Sejmie jedynie przy większości co najmniej 2/3 głosów "w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów" (tzw. większość kwalifikowana).
Teraz spośród 460 posłów Prawo i Sprawiedliwość ma w klubie 235 parlamentarzystów. Potrzebne byłoby aż 307 głosów "za" takimi zmianami (przy założeniu, że w głosowaniu wzięliby udział wszyscy posłowie). Zjednoczonej Prawicy (PiS, Porozumienie i Solidarna Polska) brakuje więc 72 głosów. Oczywiście zakładając, że cały klub poparłby projekt, co też nie jest takie pewne.
Projekt skierowano do I czytania, ale jak dotąd nie zaszły zmiany w harmonogramie Sejmu, a trwające posiedzenie 15-16 kwietnia jest ostatnim w tym miesiącu. Jeśli więc głosowanie nad projektem miałoby się odbyć, to mogłoby do niego dojść w czwartek 16 kwietnia. Kolejne posiedzenie Sejmu zaplanowane jest na 27-28 maja, a więc po zaplanowanych na 10 maja wyborach prezydenckich. Inne - możliwe rozwiązanie - to zwołanie dodatkowego posiedzenia lub przedłużenie obecnego.
Jest jeszcze jedna rzecz, która może stanąć na drodze projektowi. Art. 235 ust. 3 Konstytucji stanowi:
Pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie Konstytucji może odbyć się nie wcześniej niż trzydziestego dnia od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy
Warto zaznaczyć, że do złożenia projektu zmian w Konstytucji potrzeba co najmniej 1/5 podpisów ustawowej liczby posłów, czyli 92. Pod opisywanym projektem podpisali się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, rzecznik rządu Piotr Muller czy wicepremier Piotr Gliński.
Pod projektem poza Gowinem i Wypijem z Porozumienia, podpisali się także inni członkowie tej formacji (ma 18 posłów w Sejmie, są w klubie PiS).
Brakuje podpisu nowego ministra nauki, następcy Gowina, Wojciecha Murdzka (jeszcze nie został oficjalnie powołany przez prezydenta), posła Andrzeja Sośnierza, a także posła Jacka Żalka. Żalek we wtorek 14 kwietnia został wiceministrem funduszy i polityki regionalnej.