- Jesteśmy jak duchy na statku widmo - mówi w rozmowie telefonicznej z Bloombergiem 74-letnia Argentynka Claudia Osiani, która spędza Święta Wielkanocne w kabinie na statku wycieczkowym MS Rotterdam należącym do brytyjsko-amerykańskiego operatora Holand America Line, którego spółką-matką jest Carnival Corporation.
Argentynka rozpoczęła swoją podróż 7 marca w Buenos Aires na MS Zaandam. Statek utknął na morzu na trzy tygodnie po tym, jak zakażeniu uległo 250 pasażerów i członków załogi. Setki osób, w tym 74-latka z mężem, zostały przeniesione w pobliżu Panamy na inny statek - MS Rotterdam. Para przebywała tam na kwarantannie od 22 marca.
Operator Holland America na początku kwietnia ewakuował z obu statków ok. 1,2 tys. pasażerów po tym, jak dopłynęły one do miasta Fort Lauderdale w Stanach Zjednoczonych. Kobieta, jej mąż oraz inny Argentyńczycy nie mogą jednak wciąż wrócić do Argentyny ze względu na restrykcje nałożone przez ich kraj. Na MS Rotterdam przebywają wciąż 53 osoby.
Jak podaje Bloomberg, bo zgodnie z zaleceniami argentyńskiego rządu codziennie do kraju może wrócić ograniczona liczba osób z państw ogarniętych pandemią. Co więcej, 12 marca loty do Argentyny zostały zawieszone. Holland America zapewnia, że pracuje nad rozwiązaniem sytuacji, by pasażerowie jak najszybciej mogli wrócić do Argentyny.
Na całym świecie stwierdzono już ponad 1,8 mln zakażeń koronawirusem, zmarło ponad 117 tys. osób (stan na 13 kwietnia, godz. 20). Odnotowano też ponad 440 tys. wyzdrowień.