Najnowszy bilans przedstawiła szefowa brytyjskiego MSW, Priti Patel. "Podczas, gdy ten wirus przyprawia rodziny o rozpacz, moje myśli, modlitwy i kondolencje kieruję do bliskich przyjaciół i ukochanych ofiar" - mówiła minister.
Dane te nie obejmują jednak wszystkich ofiar - między innymi tych, którzy umierają w izolacji domowej, czy w domach opieki.
Priti Patel podkreśliła, że w warunkach kwarantanny wzrasta na Wyspach przemoc domowa i poinformowała o przeznaczeniu dwóch milionów funtów wsparcia dla infolinii i serwisów internetowych pomagających np. żonom bitym przez mężów, czy maltretowanym dzieciom.
Tymczasem stowarzyszenie brytyjskich medyków alarmuje, że w części placówek brakuje sprzętu dla personelu medycznego: maseczek czy gogli. Według British Medical Association lekarze i pielęgniarki ryzykują życiem. W odpowiedzi rząd przekonuje, że obecnie - po interwencji gabinetu Borisa Johnsona- ekwipunku już nie brakuje, są jednak pewne problemy z dystrybucją.
Rząd poinformował też w komunikacie, że stan zdrowia premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona jest coraz lepszy. "Premier nadal robi bardzo duże postępy" - powiedziała rzeczniczka Downing Street. Wczoraj gabinet Borisa Johnsona poinformował, że jego powrót do zdrowia jest na wczesnym etapie.
Boris Johnson zmaga się z koronawirusem od 27 marca. W poniedziałek trafił do szpitala, a dobę później przeniesiono go na oddział intensywnej terapii. Po spędzeniu tam dwóch dni szef brytyjskiego rządu wrócił na zwykły oddział.
Premier jest leczony w szpitalu świętego Tomasza znajdującym się w centralnej części Londynu, nieopodal swojej siedziby na Downing Street i Izby Gmin. Jego obowiązki przejął czasowo szef dyplomacji Dominic Raab.