- To jest dziesiąta rocznica tragedii, która dotknęła Polskę, gdzie zginęli nie tylko prezydent Kaczyński z małżonką. Zawsze setki osób uczestniczyły we wspomnieniu tej tragedii. Teraz pan premier w imieniu całego rządu składał wieniec, to była grupa kilkunastu osób - powiedział w Radiu Zet Łukasz Szumowski, minister zdrowia. - Te odległości na pewno powinny być większe, ale pamiętajmy, że to jest symboliczne uczczenie tej tragedii - dodał. Na uwagę prowadzącej audycję, że "można było to zorganizować inaczej i pojedynczo składać wieńce", Szumowski przyznał: - Można było pojedynczo, w odstępach nieco większych.
Przypomnijmy, politycy PiS są krytykowani za to, że w piątek w dużej grupie składali wieńce pod pomnikiem Lecha Kaczyńskiego. Wśród nich byli m.in. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Na zdjęciach z wydarzenia widać kilka-kilkanaście osób stojących bardzo blisko siebie.
Szumowski został zapytany, czy Polsce już nie grozi taka sytuacja, jaka ma miejsce we Włoszech. - Jeżeli na przykład będziemy mieli długotrwałe spotkania przy stole wielkanocnym, to grozi nam [włoski scenariusz - red.] - powiedział minister.
Szef resortu odniósł się też do ewentualnego "odmrażania" gospodarki, które rząd planuje rozpocząć 20 kwietnia. - Mamy zakażenie wirusem, mamy chorych, a z drugiej strony mamy sytuację, w której, jeśli gospodarka nie ruszy, jeśli będzie zapaść gospodarcza, ludzie będą umierali na inne choroby - stwierdził. - Cały czas była mowa o tym, ze potrzebujemy więcej środków i pełna zgoda, potrzebujemy bardzo dużych środków na medycynę, na leczenie ludzi. Jeśli będziemy mieli zapaść gospodarczą, tych środków nie będzie - stwierdził.