Łukasz Szumowski komentuje piątkowe obchody: Wieńce można było składać pojedynczo, w większych odstępach

Łukasz Szumowski przyznał, że politycy podczas piątkowych obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej mogli zachować większe odstępy i składać kwiaty pojedynczo. - Te odległości na pewno powinny być większe, ale pamiętajmy, że to jest symboliczne uczczenie tej tragedii - stwierdził. Minister zdrowia przyznał też, że w Polsce wciąż nie można wykluczyć włoskiego scenariusza rozprzestrzeniania się koronawirusa.

- To jest dziesiąta rocznica tragedii, która dotknęła Polskę, gdzie zginęli nie tylko prezydent Kaczyński z małżonką. Zawsze setki osób uczestniczyły we wspomnieniu tej tragedii. Teraz pan premier w imieniu całego rządu składał wieniec, to była grupa kilkunastu osób - powiedział w Radiu Zet Łukasz Szumowski, minister zdrowia. - Te odległości na pewno powinny być większe, ale pamiętajmy, że to jest symboliczne uczczenie tej tragedii - dodał. Na uwagę prowadzącej audycję, że "można było to zorganizować inaczej i  pojedynczo składać wieńce", Szumowski przyznał: - Można było pojedynczo, w odstępach nieco większych.

Zobacz wideo Zakazy w rozporządzeniu ministra zdrowia. Czy da się je wyegzekwować?

Przypomnijmy, politycy PiS są krytykowani za to, że w piątek w dużej grupie składali wieńce pod pomnikiem Lecha Kaczyńskiego. Wśród nich byli m.in. prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Na zdjęciach z wydarzenia widać kilka-kilkanaście osób stojących bardzo blisko siebie.

Polsce nadal grozi włoski scenariusz. Szumowski ostrzega przed świątecznymi spotkaniami

Szumowski został zapytany, czy Polsce już nie grozi taka sytuacja, jaka ma miejsce we Włoszech. - Jeżeli na przykład będziemy mieli długotrwałe spotkania przy stole wielkanocnym, to grozi nam [włoski scenariusz - red.] - powiedział minister. 

Szef resortu odniósł się też do ewentualnego "odmrażania" gospodarki, które rząd planuje rozpocząć 20 kwietnia. - Mamy zakażenie wirusem, mamy chorych, a z drugiej strony mamy sytuację, w której, jeśli gospodarka nie ruszy, jeśli będzie zapaść gospodarcza, ludzie będą umierali na inne choroby - stwierdził. - Cały czas była mowa o tym, ze potrzebujemy więcej środków i pełna zgoda, potrzebujemy bardzo dużych środków na medycynę, na leczenie ludzi. Jeśli będziemy mieli zapaść gospodarczą, tych środków nie będzie - stwierdził.

Więcej o: