Stan premiera Johnsona się poprawia - powiedział dziennikarzom rzecznik brytyjskiego szefa rządu. Lider Partii Konserwatywnej zmaga się koronawirusem od 27 marca. Wciąż pozostaje na oddziale intensywnej terapii londyńskiego szpitala św. Tomasza i jest poddawany "standardowej terapii tlenowej", co oznacza, że oddycha samodzielnie i nie musiał być podłączony do respiratora. Kancelaria premiera przekazała jednak, że "ma za sobą dobrą noc".
- Premier wciąż jest na oddziale intensywnej terapii, ale robi kolejne kroki do przodu i jest dobrej myśli - stwierdził z kolei Dominic Raab, obecnie zastępujący Johnsona na stanowisku premiera.
Na temat stanu zdrowia Johnsona wypowiedział się też minister kultury Oliver Dowden, który w rozmowie z BBC powiedział, że stan Johnsona jest "stabilny i ulega poprawie" oraz, że premier jest siedzący i współpracuje z personelem szpitala. Johnson trafił na oddział intensywnej terapii w poniedziałek, gdy jego stan zaczął się pogarszać. Wcześniej przez 10 dni, od pozytywnego testu na koronawirusa, przebywał w domu
Stan 55-letniego Johnsona jest nieco lepszy, ale sytuacja w Wielkiej Brytanii - wręcz odwrotnie. Według najnowszych danych w ciągu ostatniej doby na Wyspach zmarło 881 osób. W sumie życie straciło już 7978 ludzi. Przeprowadzono ponad 243 tysięcy testów. W całym kraju koronawirusa wykryto u 65 077 osób. Rzeczywista liczba jest jednak większa, bo kraj pracuje dopiero nad zwiększeniem liczby badań, a jak dotąd badani byli tylko pacjenci, którzy trafiali na izbę przyjęć. Do szpitala przyjęto 16 784 pacjentów.
W czwartek rząd, tymczasowo kierowany przez Dominica Raaba, ministra spraw zagranicznych, spotyka się, by przeanalizować dane dotyczące rozwoju epidemii. W Wielkiej Brytanii - podobnie jak w Polsce - zamknięta jest większość sklepów i punktów usługowych, poza tymi, które uznano za niezbędne. Brytyjczycy mają nie wychodzić z domów, chyba że muszą kupić jedzenie lub leki, albo poćwiczyć, co jest dozwolone raz dziennie.