Kard. Krajewski do duchownych: Oddajcie po jednej pensji. Przyzwyczailiśmy się, że to nam się daje

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski zaapelował do duchownych, którzy uczestniczą w mszach papieża, aby okazali solidarność i oddali po jednej swojej pensji, aby pomóc najbardziej potrzebującym w czasach pandemii koronawirusa.

Poniedziałkowy komunikat Urzędu Papieskiego Jałmużnika mówi, że z powodu pandemii w wielkotygodniowych uroczystościach liturgicznych pod przewodnictwem papieża Franciszka będzie brała udział niewielka dostojników. Kardynał Konrad Krajewski zaapelował do nich, aby w tym trudnym czasie okazali solidarność z potrzebującymi i przyłączyli się do papieża w szczególny sposób. Duchowny chce, aby kardynałowie i biskupi oddali po jednej miesięcznej pensji na jałmużnę. Środki te miałby rozdysponować papież Franciszek.

Włoskie i watykańskie media złagodziły apel papieskiego jałmużnika. Referowały, że kardynał Krajewski prosi o datki. W rozmowie z portalem DEON.pl duchowny wyjaśnił, że "nie chodzi o żadne datki", ale o to, aby kardynałowie i biskupi wsparli potrzebujących z własnych pieniędzy.

- Problem w Kościele jest taki, że my się przyzwyczailiśmy, że nam się daje, a nie że my dajemy. Dlatego poprosiłem o konkretną rzecz. Nie żeby zebrali teraz gdzieś od wiernych pieniądze i je przekazali papieżowi, ale żeby dali własne pensje. Jałmużna powinna być bardzo konkretna, powinna zaboleć - powiedział kardynał Krajewski.

Zobacz wideo Prezydent Wrocławia o sytuacji w szpitalach

Kardynał Krajewski: Świeccy zaczynają nas duchownych uczyć Kościoła

Duchowny powiedział, że "konkretny ból" i poświęcenie można zobaczyć, patrząc na lekarzy. Wskazał, że pracownicy służb medycznych oddają życie, ratując innych ludzi, a ci, którzy żyją, muszą spać w hotelach i nie mogą wrócić do swoich bliskich.

- Ja tylko proszę, żeby dostojnicy watykańscy oddali po jednej pensji. Żeby ich chociaż trochę zabolało. A część z nich najbardziej zabolało to, że ktoś im chce sięgnąć do kieszeni. Za bardzo w Kościele przyzwyczailiśmy się do tego, że rozdajemy, ale nie swoje. W kościele zbieramy na tacę, później część z niej przeznaczamy na pomoc potrzebującym. Ale to nie są nasze pieniądze, to przecież ludzie nam dali! Trzeba zapytać, ile proboszcz sam dał na tacę. Bo to dopiero wtedy jest jałmużna. Trzeba dawać ze swojego, a nie z datków - mówił kardynał Krajewski.

Duchowny stwierdził, że w czasach pandemii to "świeccy uczą duchownych Kościoła", a ewangelia dzieje się na ulicach i w szpitalach. Kardynał Krajewski powiedział, że to osoby świeckie szukają dziś potrzebujących i pomagają im, podczas gdy duchowni wolą czekać przed ołtarzem, "aż ktoś do nich przyjdzie".

- Jezus codziennie rano wychodził i szukał ludzi, szukał tych, którzy potrzebują pomocy. Tego Kościół musi się dziś nauczyć. Musi wyjść do ludzi. I tego uczą nas świeccy - podkreślił kardynał Krajewski. 

Więcej o: