- Uważam, że wybory powinny być przesunięte. Zaproponowaliśmy wprowadzenie poprawki z vacatio legis o trzy miesiące. Nie udało mi się jednak przekonać do tego koalicjantów, dlatego podaję się do dymisji - zakomunikował w poniedziałek Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Zapowiedział jednocześnie, że kierowana przez niego partia Porozumienie (licząca 18 posłów) pozostanie w koalicji rządzącej, a na stanowisko wicepremiera zarekomendował Jadwigę Emilewicz, minister rozwoju.
- Polska potrzebuje silnego rządu i stabilnej większości. Porozumienie pozostaje członem Zjednoczonej Prawicy - zapewnił Gowin.
Premier Mateusz Morawiecki nie podjął jeszcze decyzji o przyjęciu bądź odrzuceniu dymisji Gowina.
Przypomnijmy, że Gowin nie zgadzał się na przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja, w czasie epidemii koronawirusa. Jeszcze urzędujący minister nauki złożył też propozycję przedłużenia kadencji obecnego prezydenta o dwa lata. PiS natomiast prze do tego, by wybory odbyły się już za miesiąc. Sejm ma wkrótce zdecydować, czy będą przeprowadzone wyłącznie w formie korespondencyjnej.
Decyzja Gowina o dymisji i jednoczesnym pozostaniu w koalicji rządowej szybko spotkała się z reakcją w mediach społecznościowych.
"Jarosław Gowin znalazł sposób jak zagłosować, ale jednak się cieszyć. Sam nie zagłosuje i uratuje 'honor', ale każe zagłosować swoim ludziom, więc wyjdzie na to samo. Gdy w Polsce miliony ludzi bankrutują i tracą pracę, Kaczyński z Gowinem wycinają polityczne hołubce. Wstyd" - napisał na Twitterze Robert Biedroń, kandydat na Prezydenta RP.
"Gowin podaje się do dymisji, a jednocześnie mówi, że tylko on z jego partii, czyli z Porozumienia będzie głosował przeciw. Czyli ustawa przejdzie. Oszuści" - to komentarz Cezarego Tomczyka, posła Koalicji Obywatelskiej.
"Czyli Jaroslaw Gowin w Wielkim Tygodniu umywa ręce od odpowiedzialności jak Piłat: wykona wyrok na Polsce z # PiS.em, ale będzie udawał, że tego nie robi, bo jest przecież lepszy, więc wyjdzie z rządu, ale zostawi głosy członków swojej partii do dyspozycji Kaczyńskiego" - przewiduje Izabela Leszczyna, posłanka KO.
"Wicepremier Gowin właśnie w Sejmie ogłosił, że podaje się do dymisji. Chaos w obozie rządzącym pogłębia się" - ocenił Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji i kandydat w wyborach prezydenckich.
"Jarosław Gowin ucieka z tonącego okrętu. Reszta to teatr" - stwierdził z kolei poseł Lewicy Andrzej Rozenek.
"Odchodzę z rządu, ale zostajemy w rządzie. Żelazna logika" - napisał Grzegorz Gruchalski, lider Warszawskiego Forum Samorządowego.
"Gowin podaje się do dymisji, ale zostaje w rządzie, który prze do wyborów 10.05., które Gowin odrzuca. Czego nie rozumiecie?" - dopytuje Jakub Majmurek, publicysta związany m.in. z "Krytyką Polityczną".
"Obojętne, czy wicepremierem będzie Pan Gowin, czy Pani Emilewicz. Chodzi o coś innego: ludzie tracą pracę, zdrowie, życie, a obóz władzy codziennie najwięcej mówi o wyborach. Skończmy to i nareszcie przełóżmy te wybory na później" - zaapelował Janusz Schwertner, dziennikarz Onetu.