"Od Neapolu po Rzym, od Genui po Palermo. W całym kraju zbyt wiele osób wychodzi na ulice, by zrobić zakupy, zwłaszcza na targowiskach" - alarmuje dziennik "Il Messaggero". Słoneczna pogoda zachęca Włochów do częstszego opuszczania domów, mimo że władze wciąż apelują o przestrzeganie zasad społecznego izolacji. W Italii odnotowano dotąd 119 tys. zakażeń koronawirusem i największą na świecie liczbę ofiar śmiertelnych COVID-19 - 14,6 tys.
Eksperci sugerują, że z jeszcze większymi tłumami na ulicach włoskich miast możemy mieć do czynienia przed Wielkanocą. Według relacji włoskich mediów w ostatnich dniach szczególnie chętnie na zakupy udawali się mieszkańcy Neapolu. Walter Ricciardi, przedstawiciel Włoch w komitecie wykonawczym WHO, podkreśla, że odejście od obostrzeń wprowadzonych przez władze, może na tym etapie rozwoju epidemii doprowadzić do wybuchu kolejnej fali zachorowań.
Jak przytacza dziennik "Il Mattino", w czwartek na terenie całego kraju służby dokonały ponad 246 tysięcy kontroli związanych z przestrzeganiem kwarantanny czy zasad społecznej izolacji (przede wszystkim nieuzasadnionego wychodzenia z domu). Wystawiono ponad 7,6 tys. mandatów. Dzień wcześniej raporty mówiły o podobnych liczbach. Dziennik grzmi, że w ciągu zaledwie dwóch dni na ulice bez uzasadnionego powodu wyszło blisko 15 tys. osób.
Przy okazji "Il Mattino" opisał historię z Rzymu, gdzie podczas kontroli jeden z mieszkańców tłumaczył się z wyjścia z domu tym, że musiał udać się na sąsiednie osiedle po drożdże piwowarskie.