Maszyniście pociągu z Los Angeles postawiono zarzuty po tym, jak podczas dwóch przesłuchań przyznał się do celowego wykolejenia pociągu. Do zdarzenia doszło we wtorek. Mężczyzna staranował serię barierek postawionych na końcu torów oraz ogrodzeń. Jak podaje dziś serwis Time, rozpędzony przez Moreno pociąg zatrzymał się 228 metrów od okrętu szpitalnego USNS Mercy. Mężczyznę, który zamierzał uciec z miejsca zdarzenia, schwytali funkcjonariusze kalifornijskiej drogówki, którzy byli świadkami wykolejenia pociągu.
Policjanci donieśli, że widzieli, jak pociąg przebija betonową barierę na końcu toru, następnie stalową barierę i ogrodzenie z metalowej siatki, prześlizguje się przez parking, a następnie przez teren wysypany żwirem i zatrzymuje na kolejnym ogrodzeniu.
44-latek zeznał pod przysięgą, że miał w stosunku do okrętu pewne obawy. Uważa, że jego pojawienie się ma inny cel związany z COVID-19 lub rządowym spiskiem. Wyjaśnił, że działał sam, a ataku nie zaplanował z wyprzedzeniem.
- Dostajesz tę szansę tylko raz. Cały świat patrzy. Musiałem - powiedział Moreno przesłuchującym go funkcjonariuszom. - Ludzie nie wiedzą, co się tutaj dzieje. Teraz będą wiedzieć - dodał.
Okręty szpitalne USNS Mercy, który zawitał do Los Angeles oraz USNS Comfort, który płynie do Nowego Jorku wcześniej były tankowcami. Przekształcone w pływające szpitale, mają około 1000 łóżek i 12 sal operacyjnych. Jak donosi CNN, na ich pokładach znajdują się również m.in. laboratorium czy pracownia radiologiczna.