"Szkoła z TVP" - fala krytyki w sieci. Internauci podają przykład, jak powinien wyglądać program

W związku z epidemią koronawirusa od ponad dwóch tygodni szkoły pozostają zamknięte. W kilku kanałach Telewizji Polskiej uczniowie mogą od niedawna oglądać "Szkołę z TVP". Edukacyjny program spotkał się z ogromną falą krytyki, a w internecie pojawiło się mnóstwo kompilacji z "najlepszymi fragmentami" telewizyjnych lekcji. Internauci pokazują też telewizji, jak taki program edukacyjny powinien wyglądać.

Epidemia koronawirusa zmusiła polski rząd do zamknięcia publicznych szkół. Nauczyciele prowadzą zajęcia przez internet, a w tym tygodniu przeprowadzono - nie bez problemów - próbne testy ósmoklasisty. W ogólnonarodowy program zdalnego nauczania włączyła się ostatnio Telewizja Polska, która uruchomiła we współpracy z Ministerstwem Edukacji nowe programy edukacyjne. Audycje "Wesoła Nauka" i "Szkoła z TVP" skierowane są do młodszych dzieci i starszych uczniów. Widzowie dość szybko zaczęli krytykować programy (zwłaszcza ten ostatni) oraz zauważać błędy merytoryczne.

"Szkoła z TVP" krytykowana w sieci. Za wzór zdalnego nauczania internauci podali szkołę z Poznania

W internecie szybko pojawiły się też fragmenty i kompilacje najbardziej "oryginalnych lekcji". Prawdziwą furorę zrobiły odcinki, w których uczono o liczbach parzystych ("które mają parę"), geometrii (w tym przypadku pomylono średnicę i obwód koła), czy grano w kalambury, gdzie jedną z zagadek było "sianie trawy". 

 
 
 

"Szkole z TVP" dostało się nie tylko za wpadki merytoryczne, ale i za dość już archaiczne metody nauczania. Podnoszono, że nauczycielkom powinno się zapewnić nieco nowocześniejsze narzędzia do pracy niż zwykłe tablice, kartki i flamastry. Wskazując przykłady dobrze zrealizowanych zajęć zdalnych - i to prowadzonych na żywo - internauci wskazali Szkołę Podstawową nr 33 w Poznaniu, gdzie zajęcia prowadzone są przy użyciu technologii VR (wirtualnej rzeczywistości).

Nauczyciel Roku: Poziom przekazu jest makabryczny 

Na temat lekcji TVP wypowiedział się także Nauczyciel Roku 2018 Przemysław Staroń, który w rozmowie z TOK FM ocenił program TVP na 1 (w skali do 6). - Gdyby pani Krysia z drugiego piętra przygotowała coś takiego dla dzieci z osiedla, to byłbym pod wrażeniem jej chęci, wysiłku i szczerze bił jej brawo. Ale tutaj TVP, która na co dzień jest zaprzeczeniem istoty edukacji, bo kłamie i hejtuje, nagle stwierdza, że zrobi zdalne nauczanie. Ta sama TVP, która niedawno w atmosferze skandalu dostała 2 miliardy zł. Rocznie. Kontrast między tym faktem i wykonaniem… serio, nie mam słów. Poziom przekazu jest makabryczny - powiedział nauczyciel.

Jednocześnie często można natknąć się na opinie, że nauczycielki prowadzące lekcje w ramach "Szkoły z TVP" są w całej sytuacji najmniej winne - zwłaszcza, że mógł być to dla nich pierwszy występ przed kamerą - bo za poziom programu w zdecydowanie większym stopniu odpowiada sama telewizja.

TVP wydała oświadczenie ws. telewizyjnych lekcji

Na głosy krytyki na temat "Szkoły z TVP" postanowił odpowiedzieć sam nadawca. "Poniżanie i dyskredytowanie nauczycieli, którzy realizując swoją misję zdecydowali się zaangażować w projekt edukacyjny, którego celem jest zapewnienie ciągłości nauczania świadczy o niedostrzeganiu powagi sytuacji i wyzwań, które stoją przed naszym społeczeństwem w tej trudnej chwili" - czytamy w oświadczeniu.

W dalszej części komunikatu dostało się innym mediom, które zdaniem TVP "stygmatyzują nauczycieli". "Jeszcze kilka miesięcy temu te same media, które wspierały nauczycieli w walce o lepsze wynagrodzenia, dziś na podstawie jednostkowych pomyłek stygmatyzują ich. Zachowanie to świadczy o niedojrzałości przedstawicieli mediów komercyjnych oraz o braku solidarności ze społeczeństwem" - napisano w oświadczeniu.  

Zobacz wideo Szef MEN podkreśla, że to nie jest czas na wypoczynek, a na nadrabianie zaległości
Więcej o: