WOŚP kupiła sprzęt do walki z koronawirusem, MON miał go przewieźć. Owsiak: Plan legł w gruzach

"Z MON nie polecimy" - poinformował Jurek Owsiak, relacjonując fiasko współpracy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy z Ministerstwem Obrony Narodowej w sprawie przewozu z Chin artykułów medycznych wspomagających walkę z epidemią koronawirusa. Fundacja relacjonuje, że postawiono jej warunki, na które nie mogła się zgodzić - zakładały one, że po przetransportowaniu do Polski sprzętu zakupionego ze środków WOŚP, "przejmie" go rząd.

Szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurek Owsiak we wpisie na Facebooku poinformował, że w ubiegłym tygodniu jego fundacja poprosiła przedstawicieli Ministerstwa Obrony Narodowej o pomoc w przetransportowaniu z Chin zakupionych przez siebie artykułów medycznych do walki z epidemią koronawirusa. Jak opisał, cały transport miał się odbyć za darmo (było to możliwe dzięki wspieranemu przez NATO programowi SALIS), a towar został już zamówiony przez WOŚP i miał być gotowy do odbioru około 7-9 kwietnia.

Zobacz wideo Statek szpitalny USNS Mercy szykuje się na pandemię

WOŚP chciała przewieźć sprzęt medyczny z Chin. "Z MON nie polecimy. Plan legł w gruzach"

Z relacji Jurka Owsiaka wynika, że niespodziewanie "cały plan wykorzystania transportu MON legł w gruzach".

W pierwszej chwili Ministerstwo Obrony Narodowej zareagowało pozytywnie, otrzymaliśmy termin wylotu z Chin w przedziale 7-8-9 kwietnia. Wydawało się, że całą sprawę bardzo sprawnie podejmują kolejne osoby: od dyrektora MON poprzez oficerów odpowiedzialnych za logistykę.
Wszystko było przygotowane, cały pakiet zamówionego towaru miał pojawić się w określonym czasie i miejscu, aż nagle w całą sprawę wmieszali się urzędnicy z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

- napisał szef WOŚP. Jak dodał, niespodziewanie fundacji postawiono "zaskakujące wymagania" i w ostatniej chwili wszystko odwołano. Owsiak nie doprecyzował, jakie dokładnie wymagania zostały postawione fundacji. Zaznaczył za to, że w obliczu fiaska współpracy z MON zwrócił się o pomoc do przedstawicieli komercyjnych linii lotniczych z LOT na czele, ale na odbiór sprzętu może być już za późno.

Trudno, nie pękamy. Zwróciliśmy się do kilku operatorów komercyjnych z polskim LOT-em na czele i na dzień dzisiejszy (poniedziałek, południe) czekamy na dokładne wyceny. Już wiemy, że będziemy chcieli dodatkowo zamówić kilka lotów, ponieważ na pewno dokonamy kolejnych zakupów materiałów ochrony osobistej i sprzętu medycznego. Ale boimy się, że te kilka dni braku ostatecznej decyzji przelotu w ramach SALIS spowoduje, że terminy 7-8-9 kwietnia mogą być już nieaktualne dla dostawców zamówionych materiałów.
Przykład lotu w ramach MON-u pokazuje, że nawet w tak trudnych momentach nie potrafimy działać razem

- podsumował Owsiak. Jak dodał, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jest "bombardowana telefonami" ze strony polskich szpitali, którym brakuje środków ochronnych i sprzętu do walki z koronawirusem. Fundacja zamówiła dotychczas 50 tysięcy pakietów ochrony osobistej, które mają trafić do najbardziej potrzebujących szpitali.

Rzecznik WOŚP Krzysztof Dobies w rozmowie z Onetem przyznał, że wymagania postawione przez rząd dotyczyły tego, co stanie się ze sprzętem po przewiezieniu go do kraju. - WOŚP kupiła za społeczne pieniądze sprzęt, który musimy przetransportować z Chin do Polski, a następnie chcieliśmy we współpracy z Ministerstwem Zdrowia rozdysponować go między te szpitale, które najbardziej go potrzebują. Problem w tym, że KPRM uznała, że, owszem, państwo pomoże w transporcie, ale potem "przejmie" ten sprzęt i to rząd sam zdecyduje, dokąd i kiedy on trafi, już bez udziału Wielkiej Orkiestry. Na to nie możemy się zgodzić - powiedział w rozmowie z portalem.

Szef KPRM Michał Dworczyk na poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się do wpisu Owsiaka i wskazał, że jest nim zaskoczony. - Jest to dla mnie o tyle zaskakujące, że w piątek osobiście oddzwaniałem do pracowników pana Jerzego Owsiaka, żeby zapytać się, jakiej pomocy potrzebują w transporcie środków medycznych z Chin, i jakie są ich oczekiwania. Przedstawiłem również warunki, które obowiązują absolutnie wszystkich - powiedział.

Więcej o: