W sobotę w Wielkiej Brytanii potwierdzono, że w ciągu minionej doby w rezultacie zakażenia koronawirusem zmarło w kraju 260 osób. Tym samym liczba zgonów spowodowanych przez koronawirusa na wyspach wzrosła do 1019.
Do sytuacji epidemiologicznej w kraju odniósł się Stephen Powis, dyrektor medyczny angielskiego oddziału brytyjskiej służby zdrowia (NHS). Podczas sobotniej konferencji na Downing Street powiedział: Jeśli uda nam się utrzymać łączną liczbę zgonów poniżej 20 tys., będziemy mogli to uznać za swój sukces w trakcie tej epidemii.
- To nie czas na popadanie w samozachwyt - dodał Powis. Nadmienił, że rolę do odegrania w powstrzymaniu rozprzestrzeniania się wirusa ma każdy obywatel.
- W tej chwili znajdujemy się dopiero na początkowym etapie epidemii, a naukowcy współpracujący z rządem dostosowują swoje prognozy do rzeczywistości, którą zaczynamy obserwować, a nie tego, co naszym zdaniem mogło się wydarzyć kilka tygodni temu - wyjaśnia Powis cytowany przez serwis BBC.
Jak donosi New York Times w zmianie podejścia do pandemii koronawirusa pomógł zarówno Wielkiej Brytanii prof. Neil Ferguson, epidemiolog i twórca symulacji przebiegu pandemii Covid-19, od lat doradzający m.in. Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). To właśnie jedna z jego prognoz mówiła, że liczbę ofiar na Wyspach może się udać ograniczyć do 20 tysięcy.
- Świat stoi przed najpoważniejszym od pokoleń kryzysem zdrowia publicznego. Przedstawiamy konkretne szacunki skali zagrożeń, przed którymi obecnie stają państwa na całym globie - mówił profesor, prezentując raport na temat rozprzestrzeniania się koronawirusa i pandemii Covid-19. Raport został przygotowany wraz z zespołem badawczym z Imperial College London i opublikowany 17 marca.