Z całej Polski płyną alarmy samorządów ws. wyborów prezydenckich. "Niemożliwe" do przeprowadzenia

Z samorządów z całej Polski płyną pytania o to, jak miałyby przygotowywać wybory prezydenckie w trakcie pandemii. Część z nich już jasno stwierdza: przprowadzenie wyborów 10 maja jest niemożliwe. W tej chwili mają one problemy z samą organizacją wyborów - mało osób zgłasza się na członków komisji wyborczych.

Do wyborów prezydenckich 2020 zostało 43 dni. Mimo tego, że czasu jest coraz mniej, władza zapewnia, iż decyzje w sprawie ich ewentualnego odwołania jeszcze nie mogą być podjęte. Na razie przygotowania przebiegają więc "według planu". 26 marca minął termin zgłaszania kandydatów, a do 6 kwietnia należy utworzyć obwody do głosowania m.in. w szpitalach, do 10 kwietnia trwa z kolei zgłaszanie kandydatów do obwodowych komisji wyborczych.

Czytaj więcej: Wybory prezydenckie. 19 kandydatów zgłoszonych do PKW. Teraz sprawdzanie list z podpisami

Obecna sytuacja w kraju - alarmują samorządowcy - utrudnia przygotowanie wyborów, a nawet ich przeprowadzenie. Już kilka dni temu ci z Unii Metropolii Polskich i Związku Miast Polskich pisali do szefa Państwowej Komisji Wyborczej Sylwestra Marciniaka, jak mają działać w czasie epidemii:

W związku ze zbliżającymi się wyborami Prezydenta RP wyznaczonymi na dzień 10 maja br. chcielibyśmy zwrócić uwagę, że wybory to nie tylko kampania i dzień głosowania, ale również związane z ich przygotowaniem prace techniczno-organizacyjne (trwające wiele tygodni).
Zobacz wideo Przed nami święta, majówka i wybory. Czy rozwój epidemii przyspieszy?

Wyliczali wśród problemów organizację szkoleń dla członków obwodowych komisji wyborczych, zabezpieczenie samych wyborów i członków OKW czy punktów do głosowania. Członkowie Unii Metropolii zwrócili się również do szefa GIS Jarosława Pinkasa:

Zarządzone na dzień 10 maja 2020 r. wybory Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej będą przygotowywane (a wszystko wskazuje, że i przeprowadzane) w warunkach epidemii, spowodowanej rozprzestrzeniającym się wirusem SARS-CoV-2. W związku z powyższym zwracamy się z prośbą o szczegółowe instrukcje bezpiecznego postępowania w procesie przygotowawczym oraz wyborczym.

Samorządy o wyborach: niemożliwe do przeprowadzenia, obawa o życie ludzi

Sygnały o problemach i po prostu strachu przed narażeniem ludzi na zakażenie koronawirusem płyną z całej Polski. Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz stwierdził: - Nie ma jak przyjmować zgłoszeń od kandydatów do komisji, nie można przeprowadzić spotkań organizacyjnych, nie sposób zachować zasady higieny.

Mając na uwadze zdrowie i życie mieszkańców gminy, wnosimy o przesunięcie terminu wyborów

- to z kolei apel z zachodniopomorskiej gminy Ińsko. Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", stwierdził, że organizacja wyborów 10 maja jest "nieuzasadniona".

- Będziemy zgłaszać nasze uwagi do opolskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, bo w tej sytuacji wybory są trudne do organizacji. (...). Już w tej chwili mamy problem choćby w zbieraniu chętnych do pracy w komisjach - powiedział Wiśniewski.

"Rzeczpospolita" podaje przykłady prezydenta Ciechanowa Krzysztofa Kosińskiego, który mówił, że nie ma procedury pozwalającej mu na "zmuszenie konkretnych pracowników" do tego, by podejmowali czynności wokół wyborów, gdy obawiają się o swoje zdrowie. Burmistrz Malborka Marek Charzewski jest tego samego zdania, podkreśla, ze nie da się zorganizować wyborów bezpiecznie.

Wybory to musi być święto demokracji, a nie konieczność. Kto weźmie odpowiedzialność, jeśli coś się wydarzy? Nie mogę narażać zdrowia i życia wrocławian przystępując do organizacji tych wyborów

- mówił "Rz" z kolei Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, mówił jasno: -  Zrobienie wyborów 10 maja jest niemożliwe ze względu na bezpieczeństwo.

Więcej o: