Zakażona córka i żona ministra. Michał Woś apeluje, by nie bagatelizować zagrożenia

- Moja żona musiała przejść dodatkowe badania, bo jest w siódmym miesiącu ciąży - powiedział minister środowiska Michał Woś. Zakaził się koronawirusem, a zanim wykryto u niego chorobę, spotkał się m.in. z rodzicami. Ci uniknęli zakażenia, jednak koronawirusa potwierdzono u córki i żony ministra. Podkreślił, że nie możemy bagatelizować sytuacji.

O tym, że minister środowiska jest zakażony koronawirusem, poinformował sam Michał Woś w poniedziałek 16 marca. Po tym, jak u pracownika Lasów Państwowych, z którym miał kontakt, stwierdzono koronawirusa, poddał się kwarantannie i wykonał badanie. Test dał wynik pozytywny. Jego żona i córka też są zakażone.

W środę w rozmowie z Konradem Piaseckim opowiedział o tym, jak przebiega choroba i leczenie. Powiedział, że zaczął kaszleć w piątek, trzy dni przed tym, jak poinformował o pozytywnym wyniku badania.  - Mój stan był dobry, porównywałem to do mocnego przeziębienia, dopiero potem się dość mocno pogorszyło - powiedział na antenie TVN24. W niedzielę wieczorem pojechał do szpitala zakaźnego w celu wykonania badania. Kolejnego dnia dostał informację o wyniku testu. Po początkowo łagodnych objawach stan stał się bardziej poważny, minister miał problemy z oddychaniem i musiał zostać zabrany do szpitala. - Spędziłem noc pod tlenem i organizm nabrał sił, by podjąć skuteczniejszą walkę z wirusem - powiedział.

Rodzice ministra bezpieczni, ale zakaziła się ciężarna żona

Minister powiedział, że w spotkaniu, podczas którego się zakaził, brały udział trzy osoby: on sam, pracownik LP, od którego się zakaził oraz jeszcze jedna osoba, u której nie wykryto koronawirusa. Podkreślił, że u leśnika nie było widocznych objawów i zachowali "pewien dystans", a pomimo tego doszło do zakażenia. Przed potwierdzeniem obecności koronawirusa minister spędził jedną noc w domu rodziców, ale ci nie zakazili się.

Zakaziła się jednak ciężarna żona ministra oraz kilkunastomiesięczna córka. - Żona musiała przejść dodatkowe badania, bo jest w siódmym miesiącu ciąży - powiedział Woś. Dodał jednak, że zarówno małżonka, jak i córka przechodzą chorobę bez poważnych objawów, łagodniej niż on sam. On - po 10 dniach od potwierdzenia choroby - nadal jest osłabiony i ma kaszel. 

- Zdecydowałem się na tę rozmowę, żeby wszyscy naprawdę nie bagatelizowali zagrożenia. Musimy walczyć o seniorów, którzy są w grupie zagrożenia - powiedział Woś. 

Zobacz wideo
Więcej o: