Od poniedziałku w akademiku WAT w Warszawie trwa kwarantanna. W budynku przebywa 357 podchorążych i czterech zawodowych wojskowych. Powodem jest podejrzenie koronawirusa u jednej ze studentek. Kobietę przewieziono do szpitala i przebadano, na razie nie są znane wyniki. Do Gazeta.pl napisał czytelnik, który mieszka w okolicy akademików. Zwrócił uwagę, że studenci WAT mimo stanu zagrożenia epidemicznego i zaleceń GIS, by dystansować się i nie spotykać się w większych grupach, dużą grupą wyszli z placówki. Na zdjęciu widzimy, że idą dwójkami, łącznie można naliczyć 21 osób. Jak się dowiedzieliśmy, takie sytuacje zdarzały się częściej, w końcu uczelnia zdecydowała o wprowadzeniu dyscypliny w tym zakresie.
- Studenci przemieszczają się w ograniczonych grupach, w których na co dzień funkcjonują. Jeśli chodzi o robienie zakupów na terenie uczelni, wprowadziliśmy zasadę, że tylko jeden podchorąży z danego plutonu może wyjść na zakupy - mówi Gazeta.pl Ewa Jankiewicz, rzeczniczka prasowa Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Jak podkreśla, zajęcia dydaktyczne, podobnie jak w przypadku innych uczelni, zostały zawieszone. Kształcenie odbywa się za pomocą zdalnych metod nauczania. - W tym momencie nie odbywają się też treningi dla studentów wojskowych, ale nie przeczę, że wybrane treningi będą się odbywać, oczywiście z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa i ostrożności. Proszę pamiętać, że jesteśmy jednostką wojskową, nasi podchorążowie są w gotowości niesienia pomocy i musimy dbać o to, by byli sprawni - tłumaczy.
Kwarantanną objęci są wszyscy podchorążowie zakwaterowani w Akademiku Wojskowym nr 3, w którym na co dzień mieszka pani podchorąży podejrzana o zakażenie koronawirusem. - W tej chwili czekamy na wynik testu na obecność wirusa. Od niego zależeć będą kolejne decyzje i działania - mówi Ewa Jankiewicz.