Minister spraw zagranicznych Estonii Urmas Reinsalu powiedział, że zamieszanie na granicy polsko-niemieckiej nastąpiło po tym, jak Polska wycofała się z początkowej obietnicy i uniemożliwiła Estończykom powrót do domów samochodami osobowymi.
- W niedzielę wieczorem oficjalnie pracowaliśmy nad możliwością utworzenia konwoju humanitarnego. Wówczas państwo polskie zadeklarowało, że możliwe jest jego utworzenie w poniedziałek i poprosiło wszystkie trzy państwa bałtyckie o przesłanie listy swoich obywateli. Niestety, w poniedziałek Polska wycofała się z tej obietnicy - powiedział Reinsalu, którego słowa cytuje portal err.ee.
Ze słów estońskiego ministra spraw zagranicznych wynika, że Estonia, Łotwa i Litwa prowadziły rozmowy z polskim Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, następnie odbyła się osobna rozmowa z polskim ministrem spraw zagranicznych, ale obie dyskusje okazały się bezowocne. Urmas Reinsalu powiedział również, że prezydent Niemiec interweniował w tej sprawie i zadzwonił do prezydenta Polski Andrzeja Dudy.
Polska ostatecznie pozwoliła przejechać przez granicę osobom podróżującym autobusami i minibusami. Estończycy, którzy chcieli przeprawić się przez polsko-niemiecką granicę w samochodach osobowych, musieli zawrócić.
- Niektóre osoby pojechały do Danii na zalecenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Osiągnęliśmy porozumienie z Danią, na mocy którego kraj ten pozwoli obywatelom Estonii na tranzyt przez Szwecję. (...) Niektórzy czekają w porcie w północnych Niemczech na statek, który odbierze naszych ludzi i zabierze ich do Rygi - powiedział Reinsalu.
W spór o możliwość przejazdu przez polsko-niemiecką granicę włączył się największy estoński dziennik, "Postimees". Na stronie tytułowej wydania z 19 marca opublikował apel do polskiego rządu w języku polskim i estońskim.
Drogi polski rządzie! Estonia zawsze uważała Polskę za swojego wielkiego przyjaciela. Maria, żona Johana Laidonera, dowódcy przedwojennej armii estońskiej, była Polką. W 1939 roku pozwoliliśmy wypłynąć z Tallina polskiemu okrętowi podwodnemu "Orzeł". Teraz prosimy o umożliwienie estońskim obywatelom powrotu do domu przez Polskę bez ograniczeń. Chcielibyśmy móc na was liczyć - teraz i w przyszłości
- czytamy w komunikacie.
Tamtejszy minister spraw zagranicznych skomentował sprawę, mówiąc, że dziennikarze pomagają rządowi w rozwiązaniu problemu, który rozwinął się w Polsce. "Powszechnym życzeniem wszystkich ludzi jest bezpieczny powrót do domu przez Polskę oraz to, aby transport ważnych dóbr trwał nadal. Problem dotyczy przede wszystkim solidarności Unii Europejskiej" - skomentował Urmas Reinsalu w rozmowie z "Postimees".
Przeczytaj też: