Była posłanka Prawa i Sprawiedliwości Bernadeta Krynicka przypomniała o sobie za sprawą nagrania zamieszczonego na Facebooku. Przekonywała w nim, że rządowy plan utworzenia szpitala zakaźnego w Łomży, by opanowywać rozprzestrzenianie się koronawirusa, jest błędem. Krynicka pracuje w tej placówce na kierowniczym stanowisku i w ostatnią niedzielę mówiła: - Jesteśmy tak nieprzygotowani, że to głowa mała. Nie ma warunków, personel jest nieprzeszkolony.
Czytaj więcej: Kaczyński zawiesił Krynicką i Woźniaka w prawach członka PiS. Poseł zrobił huczne imieniny, polityczka krytykowała rząd
W poniedziałek p.o. dyrektora placówki Joanna Chilińska zrezygnowała z kierowania szpitalem, a nowy dyrektor miał trudne przeprawy z mieszkańcami, którym taki pomysł również się nie podoba. Z kolei Krynicka po wyemitowaniu nagrania została zawieszona w prawach członka PiS przez prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj więcej: Trwają protesty w szpitalu w Łomży. Mają tam trafiać zakażeni. "Zapewniona pomoc to fikcja"
Mimo takiej kary, Bernadeta Krynicka udzieliła wywiadu serwisowi lomza-tuiteraz.blogspot.com, w którym podtrzymuje alarmistyczny ton wokół szpitala w Łomży, zastrzegając, że wypowiada się tylko na temat tej placówki, a nie sytuacji w całym kraju. Pyta się, dlaczego szpitala zakaźnego nie utworzono w Białymstoku, gdzie jest sześć różnych szpitali.
W wywiadzie padło za to pytanie, czy Krynicka odczuwa, że jest poddawana silnej krytyce i że zarzuca się jej "wszczynanie niepokojów i wywoływania konfliktu".
Moje postępowanie to jest tylko troska o zdrowie i życie mieszkańców miasta i regionu. Życie ludzkie jest bezcenne w każdej sytuacji. (...) Jestem przyzwyczajona do niesłusznej krytyki i niezgodnej z prawdą oceny. Prawda nas wyzwoli, kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw. (...). Jako mieszkanka tego regionu jestem winna ludziom prawdę. Czy troska o zdrowie ludzi może być oceniana nagannie?
- odpowiedziała Krynicka. Zaznaczyła przy tym, że już chyba wszyscy powinni przywyknąć do tego, że "mówi prawdę i nie boi się tego robić".