Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz powiedział w TVP, że dziennie w ramach akcji "LOTdoDomu" samoloty PLL LOT przewożą do Polski około pięciu tysięcy rodaków. Nadal jednak kolejni Polacy zgłaszają potrzebę powrotu tymi specjalnymi rejsami.
Wiceszef MSZ zaznaczył, że nadal można się zgłaszać o pomoc w ramach tej akcji i nie jest planowany termin jej zakończenia. Dodał, że specjalne loty będą się odbywać tak długo, jak będzie istniała taka potrzeba lub ustaną ograniczenia w międzynarodowym ruchu lotniczym.
Przydacz zaznaczył, że plany ewakuacji Polaków są modyfikowane, bo część lotnisk w niektórych krajach zostaje wyłączonych. Jako przykład podał lotnisko w Doha w Katarze, które zostało zamknięte - wcześniej MSZ planował, że z tego lotniska odbierze Polaków wracających z Azji. Wiceminister dodał, że w związku z tym LOT będzie musiał latać także w dalsze rejony świata.
Do tej pory przewoźnik zorganizował ponad 50 specjalnych rejsów. W środę rano wystartował m.in. specjalny samolot z Polakami, którzy utknęli w Wietnamie.