W poniedziałek wieczorem minister środowiska Michał Woś ogłosił na Twitterze, że jest zakażony koronawirusem. To oznaczało, że spore grono osób, w tym z rządu, poddano procedurom. Dotyczyło to przede wszystkim członków rządu, którzy mieli kontakt z ministrem np. na Radzie Ministrów czy w resorcie. Te osoby skierowano na kwarantannę.
Kluczowe pytanie dotoczyło natomiast tego, ilu ministrów mogło się zakazić. We wtorkowe popołudnie choć część wątpliwości rozwiał minister zdrowia Łukasz Szumowski, mówiąc:
Wyniki testów członków rządu uczestniczących w ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów (na którym był Woś - red.) są negatywne.
Jak podkreślał na konferencji prasowej Szumowski, minister Woś czuje się dobrze, a wszystkie osoby, które miały z nim kontakt "zostały zmapowane przez służby sanitarne" i obecnie realizowane są standardowe procedury. Minister zdrowia mówił również o tym, że np. on i premier Mateusz Morawiecki nie byli na wspomnianej Radzie Ministrów. Zaznaczył, że ten przypadek koronawirusa u Wosia nie znaczy, że "cały rząd ma się przebadać".
Czytaj więcej: Michał Woś był na otwarciu biura poselskiego w Otwocku. Razem z nim samorządowcy i posłowie
Szumowski nie doprecyzował jednak, ile osób było tego dnia na Radzie Ministrów, dodając, że procedurami objęto też kierowców czy ochronę. - To było kilkadziesiąt osób, które miały kontakt z ministrem Wosiem. Te osoby, które mają wyniki negatywne, są zwolnione z kwarantanny, mogą dalej pracować, funkcjonować - mówił Szumowski.