Ponad 10 tys. osób przebywa obecnie na kwarantannie w związku z rosnącą liczbą przypadków zakażenia koronawirusem. Oznacza to, że przez dwa tygodnie taka osoba nie może wychodzić z domu, by zapobiec ewentualnym kolejnym zakażeniom.
Osoby przebywające na kwarantannach są kontrolowane przez funkcjonariuszy policji.
Policjanci, którzy sprawdzają miejsce pobytu osób przebywających w kwarantannie domowej nie mają z nimi bezpośredniego kontaktu, nie wchodzą do domów, czy mieszkań. Korzystają z telefonów komórkowych oraz domofonów. Zawsze są to policjanci umundurowani, najczęściej dzielnicowi, których okoliczni mieszkańcy znają i darzą zaufaniem
- tak o przebiegu kontroli informuje mazowiecka policja. Funkcjonariusze pytają przy okazji, czy dana osoba nie potrzebuje również pomocy.
Świadkiem kontroli był nasz czytelnik z Warszawy, pan Maciej, którego współlokatorka jest objęta kwarantanną.
- Niespodziewanie zadzwonił domofon. Gdy podniosłem słuchawkę, odezwał się posterunkowy, informując, że przyjechał w sprawie kontroli związanej z koronawirusem. Zaprosiłem go do domu, ale po kilku sekundach domofon rozdzwonił się ponownie. Policjant zapytał, czy pani Izabela jest w domu i czy mamy w domu okno, do którego mogłaby podejść. Po chwili wyjrzała przez okno w kuchni, na dole stał radiowóz, w środku dwóch policjantów. Wystarczyło pomachać przez okno i odjechali. Całość trwała minutę - relacjonuje.
Kontrola rosnącej liczby osób przebywających na kwarantannach stanowi dla policji duże wyzwanie logistyczne, dlatego, jak dowiedział się nieoficjalnie portal Gazeta.pl, Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad specjalną aplikacją.
Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie będzie miała funkcjonalności. Nie jest wykluczone, że użytkownik będzie musiał za jej pośrednictwem potwierdzać co jakiś czas miejsce swojego pobytu. Wiele wskazuje na to, że osoba w kwarantannie będzie wysyłała współrzędne geograficzne.
Nie udało nam się uzyskać oficjalnego stanowiska resortu w tej sprawie.
Dziennik "Rzeczpospolita" informował we wtorek, że wśród policjantów pojawiają się głosy apelujące o objęcie osób na kwarantannie dozorem elektronicznym za pomocą bransoletek. Z naszych ustaleń wynika jednak, iż taki plan nie jest obecnie rozważany ani w Komendzie Głównej Policji, ani w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
- Obecny system jest wydolny. 99,9 proc. osób przebywających na kwarantannie jest na miejscu, Polacy odpowiedzialnie i zdyscyplinowanie do tego podeszli - mówi portalowi Gazeta.pl rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.
Za niestosowanie się do zasad kwarantanny grozi do 5 tysięcy złotych grzywny i do roku więzienia. Kara ta może wzrosnąć w drodze procesu sądowego, jeśli prokuratura uzna zachowanie osoby objętej kwarantanną za szczególnie niebezpieczne.