Brytyjscy naukowcy przyglądają się działaniom rządu Borisa Johnsona i uważają, że nie robi on wystarczająco dużo, aby zapobiec epidemii koronawirusa SARS-CoV-2. Z tego powodu do szefa rządu skierowano trzy listy otwarte.
Pierwszy z listów podpisało 240 naukowców, wśród których są m.in profesorowie medycyny i matematyki. Uważają oni, że wprowadzone do tej pory środki zaradcze są niewystarczające i wzywają Borisa Johnsona, aby w jak najkrótszym czasie podjął bardziej restrykcyjne działania "tak jak ma to już miejsce w innych krajach na całym świecie". Eksperci wyliczyli, że jeśli Wielka Brytania nie podejmie dalszych działań na rzecz ograniczenia rozprzestrzeniania się nowego koronawirusa, w ciągu najbliższych kilku tygodni zakazi on miliony ludzi. Naukowcy przestrzegają, że będzie to poważnym wyzwaniem dla brytyjskiej służby zdrowia, która może nie poradzić sobie z przypływem tysięcy pacjentów potrzebujących intensywnej opieki lekarskiej.
Kolejny list otwarty, podpisany przez ponad 200 brytyjskich psychologów i naukowców społecznych, mówi, że na strategię brytyjskiego rządu zbyt duży wpływ ma idea tzw. zmęczenia społecznego. Mówi ona, że jeśli środki zaradcze zostaną wdrożone zbyt wcześnie, nie będą przestrzegane wówczas, gdy będzie to najbardziej potrzebne, ponieważ ludzie będą mieli dość ograniczeń i zaczną łamać wprowadzone zasady - tłumaczy "Financial Times". W liście brytyjskich behawiorystów czytamy: "Jeśli zmęczenie behawioralne naprawdę stanowi kluczowy czynnik w decyzji rządu o opóźnieniu interwencji, wzywamy do udostępnienia odpowiedniej bazy dowodowej na poparcie tej decyzji".
Trzeci z listów napisali członkowie Brytyjskiego Towarzystwa Immunologicznego, którzy skrytykowali rząd za pomysł zarządzania rozprzestrzenianiem się wirusa w celu osiągnięcia tzw. odporności stadnej. Koncepcja ta mówi, że gdy znaczna część populacji jest odporna na infekcję, zapewnia tym samym ochronę osobom, które nie są przed nią chronione. "W społeczności immunologicznej mamy istotne wątpliwości dotyczące tej strategii" - czytamy w liście.
Na wezwania naukowców odpowiedział rzecznik Downing Street, zapewniając, że "w miarę postępu epidemii" brytyjski rząd będzie podejmował kolejne działania i opublikuje dane i modele, na podstawie których podejmuje decyzje o wprowadzeniu takich, a nie innych środków zaradczych.
Przypomnijmy, że w czwartek 12 marca rząd Borisa Johnsona poinformował, że Wielka Brytania przechodzi z fazy powstrzymywania epidemii do jej spowalniania. Władze zaleciły osobom chorym, aby pozostały w domach i do tej pory nie podjęły decyzji o odwołaniu imprez masowych, co wzbudza wiele kontrowersji.
Do tej pory w Wielkiej Brytanii nowym koronawirusem zakaziło się ponad 1300 osób, z czego 35 zmarło.
Przeczytaj także: