Wciąż rośnie liczba ofiar koronawirusa we Włoszech, które są największym ogniskiem patogenu w Europie. W piątek służby medyczne tego kraju poinformowały, że w ciągu ostatniej doby liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 1266, a liczba zakażonych do 17 660. Aż 1328 osób jest leczonych na intensywnej terapii, pozamykane są szkoły, restauracje i puby, a mieszkańcy muszą przebywać w domach.
W mediach społecznościowych przybywa nagrań, na których widać, jak Włosi radzą sobie w obliczu epidemii koronawirusa. Mieszkańcy zamknięci w swoich mieszkaniach na kwarantannie wychodzą na balkony i wspólnie śpiewają, dodając sobie otuchy. Na niektórych z nagrań z włoskiej prowincji Siena czy z Rzymu śpiewają dosłownie całe osiedla - słychać m.in. popularną piosenkę "Volare" czy "Abbracciame" (po polsku -"przytul/obejmij mnie").
"Wzruszające", "Bądźmy razem", "Nie mogę powstrzymać łez", "Pozytywny akcent w tym smutnym czasie", "Włochy są odizolowane. Ktoś puścił na głos piosenkę ze swojego mieszkania, a cały blok zaczął śpiewać. Jak ktoś nie rozumie ducha Włoch, to chyba nie umiem mu pomóc" - to niektóre komentarze pod nagraniami.
Do inicjatywy wspólnego, sąsiedzkiego śpiewania wciąż dołączają kolejne włoskie miasta. "Życie we Włoszech jest obecnie dość trudne, ale Włosi pokazują to, co najlepsze w ludzkości - starają się być razem i śpiewają, starając się nawzajem rozweselić" - napisała Judith Sunderland z Human Rights Watch.
"W Neapolu mieszkańcy śpiewają z balkonów [piosenkę - red.] "ludzie tacy jak my nigdy się nie poddają”. Człowieczeństwo w czasach koronawirusa" - czytamy w innym z komentarzy.